Ojciec Tadeusz Rydzyk ma się całkiem nieźle na diecie, którą zaserwowało mu Prawo i Sprawiedliwość. Z pewnością nie można nazwać jej odchudzającą. Pieniądze na jego przedsięwzięcia płynął wartkim strumieniem, wszystkimi możliwymi kanałami.
Jeszcze nie tak dawno redemptorysta z Torunia narzekał, że on i jego medialne imperium niewiele mają pożytku z dobrej zmiany, a spółki skarbu państwa wcale nie przeznaczają takich budżetów reklamowych, o jakich by marzył. Jednak jak wynika z odpowiedzi na interpelację posła Mariusz Witczaka z Platformy Obywatelskiej, o. Rydzyk nie ma na co narzekać.
Interpelacje zostały wysłane do wszystkich ministerstw. Odpowiedzi do tej pory jeszcze nie przesłał MON, ale z całej reszty wyłania się obraz szczodrze dotowanych interesów zakonnika. Największy prezent dostał od Ministerstwa Sprawiedliwości, bo aż 3 miliony złotych, które mają wpłynąć na konto Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu za szkolenia "w zakresie wykorzystywania technik i narzędzi komunikacji społecznej dla pracowników jednostek wymiaru sprawiedliwości, w tym sędziów, prokuratorów, pracowników biur prasowych i rzeczników prasowych sądów/prokuratury".
Zaraz po resorcie ministra Ziobry znalazło się Ministerstwo nauki i Szkolnictwa Wyższego. Stamtąd do kasy zakonnika popłynęło ponad 960 tysięcy złotych. Z kolei Ministerstwo Rolnictwa podpisało umowy na ponad 750 tysięcy złotych. Nie wiadomo czego dotyczą, bo tego już resort nie chce ujawnić.
Do tej pory z rządowej kasy (czyli naszej wspólnej) Fundacja Lux Veritatis, która zarządza większością interesów redemptorysty, otrzymała ponad 4,5 miliona złotych. Wartość podpisanych, ale jeszcze do końca niezrealizowanych umów opiewa na sumy wielokrotnie wyższe.
Pocieszające jest to, że żadnych umów z o. Rydzykiem nie zawarły Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Cyfryzacji, MEN, Ministerstwo Energii, Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, MIiB oraz MSWiA. Choć oczywiście jeszcze nic straconego.
Jednego możemy być jednak pewni: wszyscy wspieramy rozwój mediów społecznych, do których według prawa zaliczone są media z Torunia. I szkolnictwo wyższe także dotujemy. Z pewnością wyjdzie nam to wszystkim na zdrowie.