Reklama.
Trwa szturmu Prawa i Sprawiedliwości na Sąd Najwyższy. Partia rządząca pospiesznie dąży do przejęcia partyjnej kontroli nad naczelnym organem sądownictwa w Polsce i instytucją decydującą o ważności wyborów. Na przeszkodzie stanął jednak prezydent Andrzej Duda i tłumy Polaków protestujących przed Sejmem oraz w całej Polsce.
- Zły dzień dla polskiej demokracji, nie można traktować Sejmu, jak swojej własności. Taki język jest nie do wytłumaczenia i nie do wybaczenia. Jeżeli po kilkunastu minutach się nie przeprasza, to nie szanuje się demokracji, parlamentu i ludzi. To dziś widzieliśmy. Widziałem wiele rzeczy w tej sali, w tym budynku, ale to dziś było bardzo mocne. Uważam, że i PiS, i Kaczyński zapłacą za to cenę. I mam nadzieję, że tak będzie. To jest poważny kryzys w państwie.
- Szanowni państwo, jestem posłem RP, zostałam wybrana przez 20 tys. wyborców, którzy mi zaufali i nie wyobrażam sobie, aby do jakiegokolwiek posła w polskim Sejmie padały takie słowa, i to jeszcze od szefa partii rządzącej. Przypomnę, to są ludzie, którzy mają władzę w Polsce, mogą kształtować rzeczywistość, jak chcą.
- Wysoka Izbo, na tym zakończyliśmy rozpatrywanie punktów porządku dziennego na dzień 19. lipca na godz. 9:00 - oznajmił prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński.
Ryszard Petru potępił słowa Jarosława Kaczyńskiego obwiniającego opozycję o zamordowanie jego zmarłego 7 lat temu w katastrofie smoleńskiej brata. - Przeproś żonę! - krzyczą posłowie PiS.
- Wszystkim nam zależy, by Sejm pracował normalnie, by sądy były wolne, a demokracja istniała w naszym kraju. Ale to, z czym mieliśmy do czynienia przed chwilą, to czynna napaść posła Tarczyńskiego na posłankę Kingę Gajewską. Pierwszy raz w tym Sejmie doszło do napaści fizycznej na posła. Nie chcemy widzieć takich obrazów w polskich parlamencie. Mówimy "nie" autorytarnej Polsce. Składam wniosek formalny o odroczenie obrad na 7 dni.
- Szanowni państwo, ograniczacie debatę publiczną w polskim parlamencie,. Ograniczacie debatę parlamentarną w Sejmie. To są sceny z Białorusi, z putinowskiej Rosji. Takiej Polski chcecie? - zapytała posłanka Nowoczesnej.
- Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego brata. Niszczyliście go! Zabiliście go! Jesteście kanaliami - krzyczał prezes PiS Jarosław Kaczyński z mównicy Sejmowej. W ten sposób zareagował na słowa wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Borysa Budki, który wcześniej mówił, że Lech Kaczyński szanował demokrację i prawo.
"Polityka w Sieci": "Liczba interakcji i wzmianek w socialmedia w temacie #SN daje predykcje ze jutro może być 2-3 razy więcej uczestników protestów"
Tworzy się blokadyaSejmu. Wszystkie wyjazdy z budynku parlamentu są zablokowane. - Solidarność! Solidarność! - to dominujący okrzyk, który wznoszą protestujący Polacy. I zapowiadają, że nie wypuszczą polityków z Sejmu jeśli ci nie cofną się przed zamachem na Sąd Najwyższy.
Takie rozstrzygnięcia miały zapaść podczas spotkania głowy państwa z marszałkami Sejmu i Senatu. Prezydent Andrzej Duda chce przejąć część najważniejszych kompetencji, które pierwotny projekt dawał ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro.
"KONSTYTUCJA! KONSTYTUCJA!" pic.twitter.com/xkfuzUwTsU
— Marcin Antosiewicz (@Antosiewicz) 18. Juli 2017
- Dużo obłudy, ocean demagogi i morze kłamstw - tak Beata Szydło rozpoczyna kolejny atak na opozycję w Sejmie. W ten sposób premier skomentowała przegłosowywane właśnie zmiany w prawie wodnym, które mogą zakończyć się podwyżkami cen wody.
Ten dźwięk musiał dotrzeć do prezydenta Andrzeja Dudy. Głos tłumów niesie się po całym centrum Warszawy. I po prostu wywołuje ciarki na plecach.
Tłum Polaków przeciwnych przejęcia partyjnej kontroli nad naczelnym organem sądownictwa w Polsce i instytucją decydującą o ważności wyborów apeluje przed Pałacem Prezydenckim do Andrzeja Dudy. - Chcemy weta! Wolne sądy! - skandują zgromadzeni. Podnoszą też okrzyk "nie chcemy Turcji w Polsce", czym nawiązują do faktu, iż PiS podąża śladami islamistycznego reżimu Recepa Tayyipa Erdoğana, który przejmując kontrolę nad sądami był zdolny do uwięzienia opozycji, ludzi mediów i działaczy spoołecznych.
"Państwo Prawa - Nie Jarosława". Ludzie w drodze do Pałacu Prezydnckiego. pic.twitter.com/wBKzUGfEqT
— Marcin Antosiewicz (@Antosiewicz) 18. Juli 2017
- PiS jest konsekwentnie w przeprowadzaniu reformy sądownictwa. I przeprowadzimy ją do końca. To należy się Polakom - grzmi w Sejmie premier Beata Szydło. Polskich sędziów oskarżyła o na o to, że służą korporacjom i pozwalają bogatym na "kupowanie wyroków".
Po pełnym agresji wobec opozycji wystąpieniu Beata Szydło otrzymała od posłów PiS owacje na stojąco. Czekała na nią też nagroda w postaci gratulacji i pocałunku od samego Jarosława Kaczyńskiego.
Za takim rozstrzygnięciem zagłosowało 231 posłów, przeciw było 213, 2 wstrzymało się od głosu. Ta decyzja oznacza, że wbrew obietnicom Zbigniewa Ziobry projekt ustawy pozwalającej PiS na przejęcie kontroli nad Sądem Najwyższym nie będzie analizowany w sejmowych komisjach. Jeszcze dziś może dojść nie tylko do drugiego, ale i trzeciego czytania projektu i przegłosowania ustawy.
Tymi słowami posłów PiS ostrzegał przed głosowaniami były minister sprawiedliwości, a dziś wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
W tym pierwsze w sprawie dalszego i szybkiego procedowania nad ustawą mającą na celu upartyjnienie Sądu Najwyższego.
- Propozycja prezydenta nie była uzgodniona z PiS. Musimy się zastanowić, jak się do niej odnieść - oznajmiła rzeczniczka PiS Beata Mazurek. I szybko uciekła z briefingu w Sejmie.
- Nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą w tej chwili pracują w Sejmie, dopóki moja, ta maleńka ustawa, którą dziś złożyłem w Sejmie, nie zostanie uchwalona i nie znajdzie się na moim biurku - oznajmił prezydent Andrzej Duda. Wcześniej poinformował, że do Sejmu skierował projekt zmian w uchwalonej wcześniej ustawie o KRS, która czeka na jego podpis. Głowa państwa żąda, by zmienić w niej dwie normy. Tak, by członków nowej KRS wybierała większość 3/5 Sejmu. Czyli taka, której nie tylko nie ma PiS, ale nigdy w historii nie miała żadna partia. Czytaj więcej
We wtorkowe popołudnie do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego ostrzegawczy list wystosował sekretarz generalny Rady Europy Thorbjørn Jagland. Wpływowy Norweg nie pozostawia wątpliwości, iż jego organizacja jest bardzo zaniepokojona upadkiem demokratycznego ustroju w Polsce. Jagland zwraca Kuchcińskiemu uwagę, iż "sprawne, bezstronne i niezależne sądownictwo jest kamieniem węgielnym każdego dobrze funkcjonującego systemu demokratycznych hamulców i równowagi". Czytaj więcej
Pojawiają się informacje, iż prezydent Andrzej Duda nie tylko wieczorem spotka się z marszałkami Sejmu i Senatu, ale już o 17:30 wygłosi oświadczenia na temat swojego stanowiska wobec kontrowersyjnych zmian w sądownictwie. Przypomnijmy, iż prezydent kilka dni temu pierwszy raz zawetował ustawę przygotowaną przez PiS (o RIO) i nadal nie podpisał przegłosowanych już w Sejmie i Senacie ustaw o sądach powszechnych i KRS.
- Będą sankcje, będziecie płacić pieniądze! To nie są wasze pieniądze! Czy wytłumaczycie Polakom, że straciliście wszystkie pieniądze z Unii Europejskiej? - pytał posłów PiS Rafał Trzaskowski. Polityk będący wiceprzewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej podkreślał, że upadek trójpodziału władzy w Polsce nie spotka się z biernością UE.
Wicemarszałek Joachim Brudziński nadal unika poddania tych wniosków pod głosowanie.
- Mając na uwadze dobry zwyczaj sejmowy, wnoszą o godzinę przerwy - wniosek takiej treści złożył szef Nowoczesnej Ryszard Petru.
Poseł Nowoczesnej Krzysztof Mieszkowski złożył wniosek o przerwanie obrad i wezwanie ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. - By wyjaśnił nam, dlaczego polski Sejm obraduje pod pręgierzem policji - mówił. Odpowiedź uzyskał od prowadzącego obrady wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego, który poinformował, że masowo zgromadzeni wokół parlamentu policjanci to odpowiedź na to, iż opozycja zapowiadała, że nie pozwoli PiS przejąć kontroli nad Sądem Najwyższym bez protestu.
- To zagrożenie dla naszej cywilizacji! Pan Ziobro to zagrożenie większe niż milion islamskich uchodźców! - oburza się w Sejmie poseł Janusz Sanocki - poseł niezrzeszony, który mandat uzyskał startujać z list Kukiz'15.
Takie wnioski złożyły wszystkie kluby i koła opozycyjne, nie licząc tych będących przybudówkami PiS.
- Nawołujecie dziś do zamachu stanu. Nawołujecie do obalenia legalnie wybranej władzy - tymi słowami opozycję atakuje Ireneusz Zyska z koła Wolni i Solidarni.
- Prawo was rozliczy i sprawiedliwość dopadnie. Nie wygracie z wolnym ludem! - mówi w płomiennym wystąpieniu Michał Kamiński. - Wolny naród wygra, ciemny lud przegra! Bo Polacy nie są ciemnym ludem - zakończył poseł Unii Europejskich Demokratów.
- Polska nie należy do was! Polska należy do nas wszystkich - mówi do byłych kolegów z PiS Michał Kamiński, czyli autor wyborczego sukcesu Lecha Kaczyńskiego z 2005 roku, który dziś tworzy Unię Europejskich Demokratów. - Nie ukradniecie Polakom wyborów! - dodał.
- Zmiany, tego oczekują od nas Polacy. Ale prawdziwej zmiany, a nie tej obłudy - oburza się z mównicy sejmowej lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kamila Gasiuk-Pihowicz swoje wystąpienie rozpoczęła od zwrócenia uwagi na to, jak działa wymiar sprawiedliwości kierowany przez PiS. Posłanka Nowoczesnej podkreśliła, że prokuratura wojskowa ściga dziś dziennikarza Tomasza Piątka, który opisał kontakty Antoniego Macierewicza z Rosją, a nie interesuje się samym szefem MON.
- Wy byliście zdeprawowani, a wy robicie to samo! - tymi słowami zarówno do posłów PO, jak i PiS zwrócił się Jerzy Jachnik z Kukiz'15.
- Do Putina! - zaczęli krzyczeć posłowie opozycji, gdy na sejmowej mównicy pojawił się coraz częściej podejrzewany o niejasne kontakty z Rosją minister obrony Antoni Macierewicz. Nie zabrał on głosu w sprawie zamachu na Sąd Najwyższy, ale zwrócił się o ukaranie Borysa Budki przez sejmową Komisję Etyki.
- Lech Kaczyński nie pozwoliłby na to, co robicie! - grzmi Borys Budka do posłów PiS. - Depczecie własne autorytety! - dodał.
- Nie macie dla Polaków żadnej oferty, oprócz demagogii i kłamstwa - odpowiada Stanisławowi Piotrowiczowi były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Borys Budka.
- Nie cofniemy się ani o krok - grzmiał Stanisław Piotrowicz w debacie na temat przejęcia kontroli nad Sądem Najwyższym przez PiS.
- Wbrew woli narodu postanowiliście sprowadzać imigrantów, dziś wbrew woli narodu bronicie sądów - grzmi były PRL-owski prokurator, a dziś poseł PiS Stanisław Piotrowicz.
- Precz z komuną - krzyczą politycy opozycji do posła PiS i byłego komunistycznego prokuratora, który uczestniczył w postępowaniach przeciwko "Solidarności". Stanisław Piotrowicz odpowiada oskarżeniami o to, że sądów bronią m.in. byli SB-cy.
- Nam nie chodzi o słowa, tylko o czyny! Zmienimy polski wymiar sprawiedliwości! - taką obietnicą swoje wystąpienie zakończył Zbigniew Ziobro.
#SprawiedliwaPolska
— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) 18. Juli 2017
➡️Podajcie dalej! pic.twitter.com/TAfymtElQL
Zbigniew Ziobro nie przestaje atakować I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny wylicza potwierdzone i rzekome błędy sędziów, po czym podsumowuje kilka takich zdań adresując je do szefowej SN. Do uderzenia w Sąd Najwyższy użył nawet faktu, iż Michał Tusk pracował w firmie powiązanej z Amber Gold.
Zbigniew Ziobro krytykuje I prezes Sądu Najwyższego za ocenę, iż wymiar sprawiedliwości w Polsce działał dotąd dość dobrze. - To nie posłowie kradli wiertarki, kiełbasy spodnie - wyliczał minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wspominając głośnie sprawy sędziów, którzy złamali prawo.
- Chciałbym się odnieść do części uwag moich poprzedników - zaczął minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. - Lepiej dyskutować niż toczyć boje na ulicy, spierać się na placach i zdzierać gardło - dodał Zbigniew Ziobro.
- Prawo i Sprawiedliwość mówi, że głos suwerena ma być decydujący w stanowieniu prawa. Mówimy "sprawdzam" - w ten sposób szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej komentował złożoną władzy propozycję, by o reformie sądownictwa zdecydowali wszyscy Polacy w referendum.
- Zgłaszamy wniosek o referendum odnośnie kwestii niezależności polskiego sądownictwa i polskiej wolności, gwarancji o wolne wybory - poinformował przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna na krótkim briefingu zorganizowanym w czasie, gdy na sali plenarnej przemawiał Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Polacy muszą mieć pewność, że ich wybór nie zostanie sfałszowany przez ludzi związanych z PiS - mówił lider PO. W ten sposób odnosząc się do faktu, iż PiS przejmuje kontrolę nad Sądem Najwyższym, który decyduje o ważności wyborów, a część jego sędziów wchodzi w skład prowadzącej proces wyborczy Państwowej Komisji Wyborczej.
- Celem jest usunięcie dotychczasowych sędziów Sądu Najwyższego, co narusza zasadę wynikającą wprost z konstytucji - mówi bez ogródek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
RPO zaczął od podzielenia się podejrzeniami, iż projekt ustawy o zamachu na Sąd Najwyższy nie jest wcale projektem poselskim, a została napisana przez dwóch urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak donosi Radio ZET, prezydent Andrzej Duda włącza się w działania związane ze zmianami w sądownictwie powszechnym i Sądzie Najwyższym. Nie wiadomo jednak, po której stronie. Pewnym jest tylko, że głowa państwa wieczorem spotka się z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim i marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim.
Przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski w swoim sejmowym przemówieniu właśnie przypomniał, że sędziowie Sądu Najwyższego rozpatrują protesty wyborcze i rozstrzygają o ważności wyborów. Z urzędu trzech przedstawicieli SN wchodzi także w skład prowadzącej proces wyborczy Państwowej Komisji Wyborczej. Jeśli PiS przejmie kontrolę nad Sądem Najwyższym, przejmie też kontrolę nad wynikami każdych kolejnych wyborów.
- Projekt ustawy o SN w sposób ewidentny godzi w polską tradycję konstytucyjna, w tradycję demokratycznego państwa prawnego - mówi przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa. - Nie ma państwa demokratycznego, w którym zasada niezawisłości sądów i trójpodziału władzy nie jest respektowana - podkreśla Dariusz Zawistowski.
- Bardzo dużo inwektyw państwo wobec mnie kierujecie. Na co sobie na pewno nie zasłużyłam! - mówi prof. Małgorzata Gersdorf do obrażających ją z sali posłów PiS. W ten sposób partia rządząca reaguje na merytoryczne uwagi I prezes Sądu Najwyższego do projektu ustawy pozwalającej na przejęcie partyjnej kontroli nad tym organem.
Gdy zaczęła przemawiać I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf, z sali plenarnej wyszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jako, iż zasiada on w pierwszym rzędzie, do wyjścia miał daleko i zdążył jeszcze usłyszeć od prof. Gersdorf, że została ona powołana przez jego brata ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z którym znała się latami.
- Zwracam się do przedstawicieli narodu - zaczęła swoje przemówienie w Sejmie I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Jak mówiła, staje przez posłami jako przedstawiciel sądownictwa, któremu Polacy powierzyli ochronę swoich praw i wolności.
- Nie ma podstaw do likwidacji Sądu Najwyższego. Ta likwidacja następuje po bezprecedensowym ataku na wymiar sprawiedliwości - podkreśliła. Na jej słowa posłanki PiS zareagowały agresywnymi i chamskimi uwagami oraz drwinami. Przodowała w tym przyjaciółka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Jolanta Szczypińska.
Andrzej Mateusiewicz przemawia już ponad 40 minut. Jego wystąpienie sprowadza się jednak do streszczania projektu ustawy pozwalającej PiS na przejęcie kontroli nad Sądem Najwyższym. Jej pełną treść oraz pisemne uzasadnienie znajdziecie pod tym linkiem: http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/druk.xsp?nr=1727
- Ta ustawa jest niezbędna, by przeprowadzić reformę ustrojową sądownictwa - mówi Mateusiewicz. I przyznaje, że bez tej ustawy PiS trudniej byłoby przeprowadzać kolejne zmiany ustrojowe. W uzasadnieniu poseł PiS przekonywał, że ta reforma - szczególnie poprzez stworzenie Izby Dyscyplinarnej - ma usprawnić pracę ludzi wykonujących zawody prawnicze.
Przeciwko jedynie 5-minutowym wystąpieniom na temat budżetu państwa zaprotestowała Katarzyna Lubnauer. - Robicie expres z Sejmu - grzmiała.
- Czego się boicie? - pytała szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. I zwracała uwagę, że PiS nie tylko zamknął Sejm dla obserwatorów z organizacji pozarządowych, ale nawet dla sędziów, których sprawy są dziś rozpatrywane. - Czy nie możecie wreszcie zastanowić się, co robicie Polsce?! W ten sposób niszczycie siłę Polski - podsumowała.
- Przeciętny śmiertelnik niewiele ma z tego, kto rządzi w Sądzie Najwyższym - takimi słowami zamach PiS na Sąd Najwyższy skomentował nawet poseł Grzegorz Długi z Kukiz'15. - To zbyt ważne sprawy, byśmy w minutę rozmawiali o zmianach w wymiarze sprawiedliwości - podkreślał. I zaapelował o zmianę sposobu procedowania zmian w SN.
- Drogi PiS, wy nie macie barier. Macie za to barierki, które otaczają Sejm, jak twierdzę - tak swój wniosek o przerwę w obradach uzasadniała Monika Wielichowska z PO. - Niech pan nie chowa się z kobietami, nocami i barierkami - mówiła do Jarosława Kaczyńskiego. -Postawiliście kobiety ze straży marszałkowskiej, bo nie macnie odwagi, przyzwoitości i nie macie po prostu jaj! - podsumowała.
- Wszyscy będziecie na liście hańby. Na czele z posłem Jarosławem Kaczyńskim! - oznajmił z mównicy sejmowej Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej.
- To jest przemoc polityczna, która wynika ze strachu - tak o rozstawieniu funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej w sali plenarnej Sejmu mówił szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. -My nie będziemy bronić ani sędziów ani sądów! My będziemy bronić Polaków! - podkreślił ludowiec.
- Dlaczego odgradzacie się od obywateli? - pytał Krzysztof Brejza z PO. - Z sądów chcecie uczynić pralnię polityków PiS - mówił. I przypominał, jak wielu polityków partii rządzącej ma problemy z prawem.
- Zgłaszam wniosek o przerwę. To posiedzenie od początku nie odbywa się w normalnym trybie. Odbywa się w trybie oblężenia. Sejm wygląda jak obóz warowny - z takim wnioskiem zgłosił się nawet skrajnie prawicowy poseł Robert Winnicki.
- Traktujecie Sejm jako przybudówkę dla partyjnych decyzji na Nowogrodzkiej - mówił wiceprzewodniczący PO Borys Budka. I założył wniosek o wstrzymanie obrad Sejmu do czasu aż marszałek Sejmu zaprosi na nie I prezes Sądu Najwyższego.
- Możemy się spierać, możemy się kłócić, ale nawet najostrzejsza kłótnia musi być na gruncie konstytucji - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. I zaapelowała, by proponowaną przez opozycję przerwę posłowie PiS wykorzystali do przemyślenia swoich działań.
- To ten moment, w którym musicie powiedzieć "stop"! Zobaczycie, ta ustawa uderza także w Was. Także wy będziecie siedzieć w więzieniach! - ostrzegała.
- Oczekiwałbym od pani premier ustosunkowania się do tej ustawy. Oczekuję od pani premier powagi i honoru! - apelował Ryszard Petru.
- Jest mi wstyd! Jest mi wstyd za Was! Polacy będą się wstydzić za taką reprezentację w parlamencie, za takiego marszałka. Jesteście tchórzami, boicie się zwykłej debaty. Jesteście odważni tylko wtedy, gdy od Polaków odgradzacie się barierkami - mówił szef klubu PO Sławomir Neumann. Po czym złożył wniosek formalny o zarządzenie godzinnej przerwy dla klubu PO w związku z niespodziewaną zmianą porządku obrad. Następnie ten wniosek poparł lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Za głosowało 236 posłów, przeciw opowiedziało się 191, a 13 wstrzymało się. Można więc przypuszczać, że podobnie będzie wyglądała większość, którą PiS później doprowadzi do przejęcia kontroli nad Sądem Najwyższym.
W ten sposób marszałek Sejmu Marek Kuchciński zaproponował uczcić pamięć zmarłej niedawno wybitnej poetki i eseistki Julii Hartwig.
Szpaler policji, bramki, radiowozy na sygnale blokują dojazd pod Sejm. Tak #PiS przygotował się do rozmowy z suwerenem #ObrońmyDemokrację pic.twitter.com/f42ymmh2Ak
— Instytut Obywatelski (@IObywatelski) 18. Juli 2017