Od ponad 60 lat jest następcą tronu. To rekord w historii Wielkiej Brytanii. Żaden inny książę Walii nie czekał przed Karolem tak długo, by zostać królem. Na domiar złego, jeśli już nim zostanie, będzie najstarszym monarchą w historii, który zasiądzie na brytyjskim tronie. Jakby na to nie patrzył, nie ma szans, by rządził długo. Rozwiedziony. Brytyjczycy głowią się, jak trzeba będzie nazywać jego żonę Camillę, gdy zostanie królową. I jeszcze sondaże, które nie są mu przychylne. Można powiedzieć – cały czas pod górkę. Albo po prostu pech.
Ma 68 lat, jego żona właśnie obchodziła 70 urodziny. Praktycznie przez całe swoje życie szykował się do bycia królem, przygotowywał się do tej roli, w ostatnich latach przejął wiele obowiązków królowej Elżbiety II. I ciągle jest tym drugim, a nawet trzecim. Ciągle w cieniu matki, a w ostatnich latach również własnych dzieci i synowej.
"Kto zostanie następnym królem?"
Przy Williamie i Kate ginie niemal zupełnie. Wokół nich panuje istne szaleństwo, jego jakby wcale nie było. O niego, następcę brytyjskiego tronu, mało kto pyta. Chyba, że w kontekście, który ostatnio mocno grzeje w brytyjskich mediach: "Kto zostanie następnym królem?". Albo: "Czy Camilla kiedykolwiek zostanie królową?".
Do dziś bardzo wielu nie może mu darować księżnej Diany. Gdy w 2005 roku brał z Camillą ślub, sondaże pokazywały, że tylko 7 procent Brytyjczyków poparłoby ją w roli królowej. Dziś takich osób jest już 39 procent. W tym względzie księżna Diana ciągle byłaby górą.
Jakby nie było w ogólnym odbiorze książę Karol wywołuje więcej pytań niż zachwytu. A te o ustąpienie na rzecz syna wypływają co chwila, siejąc mętlik w niejednej głowie. – Ja już nawet nie wiem, czy on nie powiedział kiedyś, że zrezygnuje i że to William będzie królem? – spytał kolega. Karol nigdy nic takiego nie powiedział. Pytanie ciągle pozostaje otwarte. Również takie, czy byłby dobrym królem? Ostatnio media podśmiewały się, jak witał się z królem i królową Hiszpanii.
A gdy książęca para pojawiła się wraz z dziećmi w Polsce, ktoś wprost wymownie napisał na Twitterze: "Oto następny król i królowa Anglii, William i Kate". Nie Karol. Również sondaże są nieubłagane. Brytyjskie media cytują badania, z których wynika, że 79 procent Brytyjczyków popiera Williama jako króla, a Karola – 60 procent.
Dlatego czysto, po ludzku, można Karola żałować. Jako nie-książę zrobiłby w tym czasie karierę zawodową, żył swoim życiem, a nie życiem matki, a tak jego los – w oczach narodu i świata – ciągle kojarzony jest ze słowem "oczekiwanie" i nic tego nie zmieni. Czeka już od 65 lat. Dwa lata temu, gdy bił w tym względzie rekord, "Daily Telegraph" przygotował taką grafikę, na której doskonale to widać:
"Jestem dziadkiem"
Bardziej domowa wersja Karola może jednak niejednego mile zaskoczyć, choć też trudno ocenić, ile w tym PR, a ile zwyczajny odruch. Karol jest dziadkiem i podobno świetnie czuje się w tej roli. Nawet Camilla zdradziła niedawno, że pięcioro jej wnucząt uwielbia, gdy Karol czyta im "Harry'ego Pottera". Naśladuje wszystkie głosy, jest świetny. Oboje potrafią się śmiać i nie są sztywniakami, jak można podejrzewać. Karol znany jest z poczucia humoru i sypania żartami.
Wracając do roli dziadka, podobno Karol bardzo ją polubił i chętnie o niej opowiada w mediach. – Cudownie, fajnie jest pomyśleć: jestem dziadkiem – cieszył się, gdy Kate była w ciąży z George'em. Albo mówił, że żałuje, że dziadkiem nie został wcześniej. A nawet żalił się, że prawie nie widuje wnuków. To on zdradził, np., że księżniczka Charolotte przesypia całe noce i jest mniej kłopotliwa niż George. Kupował im zabawki, zainstalował domek na drzewie w swojej posiadłości Highgrove.
Jako wielkiej pasji ogrodnik sadził też drzewa z małym George'em, by zarazić go swoją pasją (której księżna Diana, ani jego synowie nie podzielali). I pokazywać mu co roku, jak urosły. – Zawsze lubiłem prace w ogrodzie. Mam z tym związane szczęśliwe wspomnienia z dzieciństwa z domu mojej babci – mówił w jednym z wywiadów.
A i tak ma coś takiego w sobie, że powszechnie uważany jest za nudziarza. Mało kto pamięta, że – podobnie jak jego synowie – jest pilotem. Gdyby nie był następcą tronu, być może pracowałby jako archeolog. Takie studia skończył. Co ciekawe, jako specjalista od wypraw krzyżowych.