Co ciekawe, w maju bieżącego roku w Sejmie zebrało się aż 439 posłów, by zagłosować w sprawie dostępu kobiet do
antykoncepcji awaryjnej. Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko tłumaczyła, że proponowane zmiany ujednolicą prawo w kwestii stosowania środków antykoncepcyjnych, które dostępne są na receptę. – Tabletka ellaOne zawiera wielokrotnie większą dawkę hormonalną, która (bardziej – red.) negatywnie może wpłynąć szczególnie na młody organizm, niż stosowane powszechnie środki antykoncepcyjne – dodała. Zaś minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przekonywał, że tabletka "dzień po" może mieć działanie poronne. Podkreślał, że
nie przepisałby tego środka nawet zgwałconej pacjentce i że w takim przypadku skorzystałby z klauzuli sumienia.