
Bez słowa siedzibę Prawa i Sprawiedliwości opuściła już większość przedstawicieli wierchuszki partii rządzącej. Szybko przed kamerami i demonstrującymi Polakami przemknęła m.in. premier Beata Szydło, wicepremier Mateusz Morawiecki, minister obrony Antoni Macierewicz, czy marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Na dywaniku Jarosława Kaczyńskiego zastąpili ich właśnie koalicjanci PiS - Jarosław Gowin z Polski Razem i Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski.
REKLAMA
Sytuacja obecnej ekipy rządzącej od początku kadencji jest tak skomplikowana, że w codziennej dyskusji umyka fakt, iż Polską tak naprawdę nie rządzi samodzielnie Prawo i Sprawiedliwość, ale koalicja Zjednoczonej Prawicy, współtworzona także przez maleńkie formacje Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry. I dzisiejszy kłopot z prezydenckimi wetami wobec projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym jest kłopotem całej koalicji.
Jak z niego wybrnąć najpierw na pospiesznie zwołanym spotkaniu przy Nowogrodzkiej dyskutowali więc liderzy PiS, a popołudniu w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego zastąpili ich szefowie Polski Razem i Solidarnej Polski. Zarówno wychodzący politycy PiS, jak i wchodzący koalicjanci partii rządzącej nie byli jednak skorzy do dyskusji z mediami. Planu na to, jak zareagować na wyrwanie się prezydenta Andrzeja Dudy na niezależność wciąż nie ma, lub osobiście postanowił ogłosić go dopiero sam prezes Kaczyński.
