
Nigdy po 1989 roku tak wielu Polaków nie protestowało w całym kraju przez tak długi czas. Ze względu na to, że prezydent Andrzej Duda zawetował "tylko" dwie z trzech kontrowersyjnych ustaw pozwalających PiS na przejęcie kontroli nad sądami wielu Polaków chce walczyć tak długo, aż prezydent do końca zrealizuje ich postulat, który brzmi "3xweto". W poniedziałek tłumy w Warszawie zgromadziły się zarówno przed Pałacem Prezydenckim, jak i przed Sądem Najwyższym. Jeżeli protesty utrzymają się do weekendu, na ulicach może być możliwe policzenie, czy więcej jest Polaków przeciwnych autorytarnym działaniom PiS, czy też zwolenników "dobrej zmiany".
REKLAMA
W poniedziałkowy wieczór redaktor naczelny związanej z Prawem i Sprawiedliwością "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz na Twitterze wystosował apel o zamanifestowanie wsparcia dla partii rządzącej. "Bez masowego poparcia społecznego nie będzie żadnych zmian w sądach. Zmobilizujmy się" – napisał. Co ciekawe, na zorganizowanie spontanicznego wiecu poparcia ludzie z obozu władzy dają sobie... prawie tydzień. PiS-owcy na ulice mają bowiem wyjść dopiero w niedzielę.
Choć i tak ten termin nie jest jeszcze do końca pewny.
Być może środowisko sprzyjające PiS spróbuje zastosować w tej sprawie metody sprawdzone zaledwie trzy tygodnie temu. Jak informowaliśmy w naTemat, dzięki zwożeniu autokarami sympatyków z całej Polski partii rządzącej udało się zapewnić masowe oklaski goszczącemu w Warszawie prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi. Wówczas również istotną rolę w stworzeniu tłumu odegrali członkowie Klubów "Gazety Polskiej".
