
Chcieliśmy zakupić relikwie, które jeszcze wczoraj dostępne były w internetowym sklepie należącym do fundacji związanej z o. Tadeuszem Rydzykiem. Ale już dziś ślad po nich zaginął. Jak tłumaczą nam księża i prawnicy: handel relikwiami jest zabroniony i sprzeczny z "duchem Kościoła". Może za to grozić nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Zgodnie z kan. 1190 par. 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 roku (KPK'83) nie godzi się sprzedawać relikwii. Profanacja relikwii, bez względu na ich rodzaj - a za takową można uznać handel nimi - podlega karze zgodnie z kan. 1376 KPK'83, który stanowi, że "Kto profanuje rzecz świętą, ruchomą czy nieruchomą, powinien być ukarany sprawiedliwą karą". Zgodnie z KPK'83 karami są m.in. ekskomunika, suspensa oraz tzw. kary ekspiacyjne. Na gruncie prawa karnego handel relikwiami może natomiast zostać zakwalifikowany jako czyn zabroniony z art. 196 Ustawy kodeks karny, za który grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
"To nie mieści się w duchu Kościoła"
– To był jakiś błąd marketingowy. Oni się z tego wycofali – zaznacza zapytany przez nas ksiądz, który prosi o anonimowość. Dodaje, że relikwie nie mogą być wystawianie na sprzedaż, bo to kłóci się z "logiką relikwii". – Według mnie taka chusteczka nie jest nawet relikwią trzeciego stopnia. Nawet nie wiem, jak nazwać pomysł, żeby coś takiego wprowadzać do sprzedaży. To niezgodne z duchem Kościoła, duchem relikwii, kultu świętych. Myślę, że był to naiwny pomysł marketingowy, który okazał się głupotą – dodaje duchowny.
Te sklepy internetowe nawet powiązane z instytucjami tak działają. Ktoś popełnił strasznie głupawy błąd. Prawdopodobnie nazwał relikwią coś, co relikwią nie jest.
Nie wyobrażam sobie, by można było handlować relikwiami. To nie są przedmioty magiczne, amulety. Kościół doskonale o tym wie i tego naucza. Więc nie sądzę, by jakakolwiek instytucja, chcąca mieć cokolwiek wspólnego z Kościołem, czy słuchająca co Kościół ma do powiedzenia, na takie rzeczy się poważyła. Wierzę, że do takiego poczynania w ogóle nie doszło. Nie mieści mi się to w głowie.
W sklepie Splendor24.pl dostaniemy niemalże wszystko dla ciała i duszy: filmy (m.in. "Smoleńsk", "Wołyń"), książki, płyty, różańce, opaski modlitewne, olej lniany, bańki lekarskie. Prowadzony jest on przez spółkę z o.o. Nasza Przyszłość, która związana jest z Fundacją "Nasza Przyszłość". Ta zaś jest częścią rodziny Radia Maryja i utrzymuje się m.in. z 1 procenta podatku. Działa od 22 lat, a od 3 jest organizacją pożytku publicznego. W imperium ojca Rydzyka to jedna z dwóch fundacji, jest także Lux Vertitas. Obie są silnie wspierane przez prywatnych darczyńców, ale i ministerstwa, urzędy. Sieć Obywatelska Watchdog opublikowała pełne dane, z których wynika, kto i ile przekazał na wsparcie Fundacji Lux Veritatis i Fundacji "Nasza Przyszłość". Ta druga była głównie dotowana przez Urząd Miasta w Szczecinku.
