Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że resort robi wszystko, aby porozumieć się z protestującymi lekarzami. Ministerstwo Zdrowia zapowiada też, że reformy w sprawie recept, są niezbędne, by pacjent mógł czuć się bezpieczny.
– Zaproponowaliśmy kompromisową umowę, które uwzględnia większość postulatów środowiska. Z 10 postulatów lekarzy, aż 8 w całości zostało przyjętych. Pomimo tego, umowa ta i tak nie została przez nich zaakceptowana – powiedział w niedzielę minister zdrowia. Dodając jednocześnie, że Ministerstwo Zdrowia przygotowało przecież szereg rozwiązań, które mają ułatwić życie pacjentom.
Za jedno z nich uznaje stworzenie nowych umów, które będą dla lekarzy znacznie bardziej liberalne i doprecyzowane ich pod względem kwot, z których medycy muszą rozliczać się z Narodowym Funduszem Zdrowia. Podczas konferencji ministra podkreślono, że celem ministerstwa nie jest karanie lekarzy, a własnie takie wrażenie w tej chwili jest tworzone. Minister ocenił również, że nowa formuła recepty zaproponowana przez ministerstwo będzie znacznie lepsza dla pacjentów. – Nie ma zwrotu refundacji, czyli nie ma obawy, że NFZ będzie żądał zwrotu refundacji – stwierdził.
Dopóki protest lekarzy nie dobiegnie końca, interesami pacjentów zajmować mają się całodobowe infolinie uruchomione przez Ministerstwo Zdrowia, dzięki którym zainteresowani będą mogli informować o kłopotach w związku z nieprawidłowo wypisanymi przez lekarzy receptami. Pomocy można szukać również w szpitalach. – Poszerzamy zakres działania szpitali. Postawiliśmy w stan gotowości wszystkie jednostki wojewódzkie NFZ. Pacjenci niech informują, kiedy nie otrzymują recepty, która im się należy – mówił Bartosz Arłukowicz.
Szef polskiej służby zdrowia podkreślał, że każdy pacjent ma prawo otrzymać receptę z właściwie ustaloną refundacją leku. – Wiem, że większość lekarzy wie, że dobrze opisane zasady odpowiedzialności być muszą – oceniał Arłukowicz. Dodając, iż wciąż prowadzone są rozmowy ze środowiskami służby zdrowia o tym, jak powinny być sformułowane kary za błędy w określeniu refundacji. – Tego chcą pacjenci, ale też lekarze i pielęgniarki. Wszyscy chcą, żeby zasady były jasne – mówił minister.
– Lekarze oczekują przejrzystych zasad. Takie zmiany proponujemy – stwierdził. Dodając, że w najnowszej propozycji ministerstwa wszystko jest już jasne, a najwyższą karą za źle wypisaną receptę jest maksymalnie 200 zł.