Taco Hemingway wydał nową płytę. Nie spodobała się ona jego dotychczasowym fanom.
Taco Hemingway wydał nową płytę. Nie spodobała się ona jego dotychczasowym fanom. Fot. YouTube.com/Taco Hemingway
Reklama.
Taco Hemingway to jedno z muzycznych objawień ostatnich lat. Szczególnie album "Umowa o dzieło" z 2015 roku wywindował Filipa Szcześniaka na szczyt popularności, jednocześnie nie pozbawiając go świetnych recenzji. Powszechnie uznano, że Taco Hemingway to zwiastun nowej fali uderzającej w główny nurt polskiego hip-hopu i trafiającej idealnie w emocje 20-30-latków. Użyty do tego opisu Taco Hemingway czas przeszły nie jest przypadkowy. Tak wyglądał bowiem jego status do wczorajszej nocy. Do chwili zaprezentowania tego:
Klip "Nostalgia" to element cyfrowej premiery nowej płyty Taco Hemingway zatytułowanej "Szprycer". Choć za większość produkcji nadal odpowiada Rumak, fani są zszokowani i przecierają uszy ze zdumienia. "Nooo pierwszy album znam na pamięć ale to brzmi jak asłuchalne gówno wycelowane w dzieciarnię i gimbazę wklejająca denne cytaty po angielsku na FB", "Nie w tę stronę Fifi", "Wielką miłość mam do Ciebie, ale tutaj słyszę za dużo auto-tune, nie potrzebujesz tego. Wszystkie poprzednie Epki 100 razy lepsze, przepraszam", "Jeden tekst, milion bitów. auto-tune, tania nuda. Rozumiem, że tutaj już od dawna nie chodzi o hip-hop. Najlepszego Fifi, wróć kiedyś" – to naprawdę tylko ułamek z grubo ponad tysiąca podobnych komentarzy, które zalały facebookową stronę artysty i YouTube.
Oczywiście w tej fali krytyki znajdują się też wyjątki. Łatwo rzuca się jednak w oczy, że ci, którzy zachwycają się nowym stylem Taco Hemingway raczej potwierdzają komentarze innych mówiące o tym, iż Filip Szcześniak postanowił zmienić grupę docelową swojej muzyki i teraz podbija serca raczej nastoletnich fanów.