
Łukasz Zbonikowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, pracowicie spędza wakacyjna przerwę. W sobotę pracował na polu, ale gdy już późno wracał do domu w nieoświetloną maszynę najechał samochód osobowy. Był winny, ale zdecydowanie zaprzecza jednak rewelacjom "Super Expressu", jakoby miał zasłaniać się immunitetem.
REKLAMA
Tabloid dotarł do poszkodowanej kierującej autem. Twierdzi, że poseł nie chciał od razu przyjąć mandatu, a nawet miał zasłaniać się immunitetem. Poseł Łukasz Zbonikowski w rozmowie z "Super Expressem" zdecydowanie zaprzeczył tym wieściom.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości z kujawsko-pomorskiego często gości na łamach tej gazety. Wcześniej opisywała ona aferę z bielizną posła. Jego była żona oddała garderobę do ekspertyzy detektywistycznej, aby potwierdzić niewierność małżonka. Oskarżyła go o zdrady ze swoją asystentką.
Wcześniej Zbonikowski był też bohaterem głośnej afery z meleksami na Cyprze. Pijacki rajd elektrycznymi wózkami zakończył się kraksą.
Co ciekawe, poseł Łukasz Zbonikowski swoją kampanię wyborczą prowadził pod hasłem "Zaufaj prawdzie".
Źródło: "Super Express"
