
Jeśli wpiszemy nazwisko posła w wyszukiwarkę Google'a i zawęzimy wynik wyszukiwania do wiadomości, całe skandaliczne spektrum ostatnich tygodni – a nawet dużo bardziej cofając się wstecz – mamy jak na dłoni. Głównie tak przedstawia się poseł narodowi. Czym zasłużył dla kraju? Ostatnią wiadomością o znaczeniu politycznym wydaje się być ta o jego powrocie do PiS.
O Łukaszu Zbonikowskim stało się w mediach znowu głośno za sprawą nieporozumień związanych ze zbiorem zboża i uprawą pola we wspólnym z żoną gospodarstwie rolnym, które znajduje się w jednej z podtoruńskich gmin. W spór , kto ma zbierać i kto uprawiać została zaangażowana chełmińska policja. Czytaj więcej
– To prawdziwa lawina – mówi nam wprost jedna z włocławskich dziennikarek. – Aż się czasem dziwię, dlaczego go jeszcze trzymają. Przecież nawet Pudelek się z niego śmieje.
Znowu. Bo skandalicznych doniesień jest więcej. W 2011 roku to on był jednym z posłów PiS, którzy narozrabiali w hotelu na Cyprze. Podczas wyjazdu w ramach podkomisji praw człowieka Zgromadzenia Rady Europy, razem z innym posłem PiS, zniszczył dwa meleksy, a sprawa trafiła do cypryjskiego sądu. A potem przypisywano mu, że w innym hotelu, tym razem w Polsce, zniszczył gaśnicę, czemu on mocno zaprzeczył. Ktoś się na niego uwziął? – Może on przyciąga takie sytuacje, bo faktycznie jest ich tyle, że naprawdę trudno uwierzyć – mówi dziennikarka.
W skali kraju, poza skandalami, widoczny jest mniej. W czasie obecnej kadencji na forum parlamentu wypowiadał się 11 razy, ostatni raz w grudniu 2015 roku (pod tym względem jest na 298 miejscu), zgłosił 29 interpelacji (na 80) i 3 zapytania (na 121). Nie jest to wybitna aktywność, raczej przeciętna średnia. Trudno jednak wychwycić w niej jakąś działalność, którą poseł szczególnie by się politycznie zajmował.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl