"Najbardziej obskurny festiwal świata" – ogłosił pasek zapowiadający materiał w "Wiadomościach" TVP. Reporter programu z pomocą prezentera Krzysztofa Ziemca wykonał zadanie, zohydzając widzom imprezę organizowaną przez Jurka Owsiaka.
Pretekstem do ataku na Przystanek Woodstock stał się tym razem materiał brytyjskiego tabloidu "Daily Star". Gazeta w tytule galerii z imprezy napisała, że to "najbrudniejszy festiwal". Wiadomości TVP zbudowały na tym twierdzeniu cały materiał, donosząc o "najbardziej obskurnym festiwalu świata". – To nie opinia kogoś niechętnego festiwalowi, tylko dosłowne tłumaczenie tytułu jednej z brytyjskich gazet. Festiwal, który przyciąga tłumy młodych ludzi, wiele kontrowersji budzi także w Polsce – zapowiedział Krzysztof Ziemiec.
I się zaczęło. W materiale pokazano m.in. leżące na trawie woodstockowego pola śmieci. Dalej była mowa o tym, że "organizacja festiwalu pozostawia wiele do życzenia". Nie zabrakło kroniki kryminalnej. Była mowa o tym, że policja interweniowała kilkaset razy, popełniono 99 przestępstw narkotykowych. W końcu przyszedł czas na wątek polityczny. – Politycy PO próbowali wtopić się w tłum. To nie pierwszy raz, gdy politycy próbują wykorzystać muzyczne święto – zawyrokował reporter Wiadomości.
Puenta? – Przystanek Woodstock był uważany za imprezę o podwyższonym stopniu ryzyka – skwitował dziennikarz. Materiał jest szeroko komentowany w sieci. Internauci pytają najczęściej, czy Ziemcowi nie jest po ludzku wstyd. Bartosz Węglarczyk z Onetu zaproponował nawet prezenterowi, że zabierze go na Woodstock.
Trudno spodziewać się, iż Krzysztof Ziemiec zareaguje na tę krytykę. Pisaliśmy o tym, że stał się jedną z twarzy "dobrej zmiany" w mediach i zapewne stracił zaufanie wielu widzów. Najwyraźniej mu to nie przeszkadza.