
Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Baletnic przy okazji Euro 2012 było wiele. A to przeszkadzała murawa, a to zamknięty dach, a to niewystarczająco długi odpoczynek. Zapraszamy na przegląd najpopularniejszych wymówek Euro 2012.
REKLAMA
"Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka, gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka" - tak o polskiej mentalności śpiewa Kazik Staszewski w piosence "Plamy na Słońcu", dodając jeszcze, że "gdyby" to "najczęstsze słowo polskie". Właśnie zakończone mistrzostwa Europy doskonale zdają się potwierdzać tą tezę. Bo przecież gdyby dach na Stadionie Narodowym był otwarty, gdyby kibice trochę ciszej kibicowali, gdyby premie były wyższe, a biletów więcej - reprezentacja Polski z pewnością odniosłaby sukces.
Wymówki mieli też inni. Tyle że oni akurat wyszli z fazy grupowej...
Bo za duszno
O czym mówiło się tuż po inauguracyjnym meczu Euro 2012 Polska - Grecja? O zamkniętym dachu, który spowodował duchotę i pogrążył polskich piłkarzy. Bo przecież gdyby był otwarty, naszym reprezentantom biegałoby się łatwiej i pewnie spisaliby się lepiej. – Powietrze było niezwykle ciężkie. Było duszno – wspominał Jakub Błaszczykowski, kapitan biało-czerwonych. A Zbigniew Boniek, były reprezentant Polski, skomentował to tak: "Jeżeli lekarze kadry mówią, że to mogło mieć wpływ na grę piłkarzy, to mamy słabych lekarzy".
Jeśli było duszno, to nie tylko nam, ale także Grekom. I patrząc na to, co działo się na murawie, mogliśmy wygrać ten mecz nawet przy zamkniętym dachu.
Bo premie za niskie i biletów za mało
Z ust Jakuba Błaszczykowskiego dowiedzieliśmy się także, co zaprzątało głowy piłkarzy przed meczem z Czechami. – Musiałem do 23. w nocy załatwiać rzeczy wiążące się z totalnymi bzdurami – wypalił tuż po końcowym gwizdku. Te "totalne bzdury" to bilety dla rodzin piłkarzy oraz ustalenia dotyczące premii za występy na Euro 2012. Błaszczykowski dostał na przykład osiem biletów i zaprzątał sobie głowę myśleniem o tym, że to trochę za mało. I tak jak po meczu z Grecją wszyscy mówili o dachu na Narodowym, tak po pojedynku z Czechami rozważali problem biletów.
Bo za głośno
Trybuny były tak głośne, że zawodnikom trudno było przekazać uwagi i wskazówki.
To najświeższa i chyba najbardziej zaskakująca wymówka. "Prawdziwą" przyczynę porażki naszej kadry zdradził ostatnio selekcjoner Franciszek Smuda. Otóż, zdaniem trenera, ciężar winy za porażki Polaków powinien spocząć także na barkach kibiców reprezentacji, którzy swoimi chóralnymi śpiewami na stadionach w Warszawie i Wrocławiu utrudniali komunikację między sztabem szkoleniowym a zawodnikami. – Trybuny były tak głośne, że zawodnikom trudno było przekazać uwagi i wskazówki – stwierdził "Franz" na antenie TVP.
W takiej sytuacji trudno się mu dziwić, że nie chciał wraz z piłkarzami wyjść na scenę w strefie kibica, by podziękować fanom reprezentacji. Zbyt duży hałas, a i dziękować nie ma za co.
Bo trawa za sucha
Bo trawa za sucha
Polska jest mistrzem Euro 2012 pod względem liczby wymówek - to już ustaliliśmy. A kto na drugim miejscu? Naszych reprezentantów gonią… prawdziwi mistrzowie czyli Hiszpanie. Wsławili się skargami na zbyt suchą trawę, na której przyszło im grać mecz fazy grupowej z Włochami. Zawodnicy, między innymi Iniesta i Xavi, prześcigali się w biadoleniu nad katastrofalnym stanem murawy, który to zabrał im "dynamizm".
– Zraszanie trawy to w piłce nożnej częsty powód do dyskusji, ale podnoszony najczęściej przez drużynę niezadowoloną z wyniku. Jak to się mówi, złej baletnicy rąbek od spódnicy – mówił w rozmowie z naTemat Krzysztof Misiaczyński, człowiek odpowiedzialny za pielęgnację murawy na boisku treningowym reprezentacji Hiszpanii.
Bo odpoczynku za mało
Bo odpoczynku za mało
– Jedyne, czego żałuję to tego, że nie mieliśmy kilku dni odpoczynku więcej. Nie byliśmy dobrze przygotowani fizycznie do tego meczu w porównaniu z naszymi wcześniejszymi spotkania. Byliśmy zmęczenie – powiedział po finałowym meczu trener reprezentacji Włoch Cesare Prandelli. Włosi byli też pokrzywdzeni przy okazji półfinałowego meczu z Niemcami, bo wtedy także mieli dwa dni mniej odpoczynku niż rywale. A jak było na boisku? Wygrali.
Na brak odpoczynku narzekali też Hiszpanie. – To duże utrudnienie – mówił selekcjoner Vicente del Bosque po ćwierćfinałowym meczu z Francją. I zostali mistrzami Europy.

