
Ćma Cydalima Perspectalis pojawiła się w Polsce w ostatnich latach, według niektórych źródeł silnie dała się zaobserwować w ubiegłym roku, ale dopiero teraz widać, jakie sieje spustoszenie. Szczególnie w Krakowie. Tu jest jej najwięcej. Tu widać najbardziej spektakularne efekty nie tylko w przydomowych ogródkach.
Owad przywędrował do nas ze wschodniej Azji. Do Europy zawitał w 2007 roku, pierwszy raz zaobserwowano go w południowo-zachodnich Niemczech i w Holandii, potem w Szwajcarii i Francji, Anglii, Austrii, Belgii i na Węgrzech. W bazie danych na stronie poświęconej szkodnikom Cabi.org wymieniono ponad 20 państw Europy, w których ten szkodnik się rozprzestrzenił lub został zlokalizowany. Rok temu w sprawie ćmy powstała nawet rezolucja do Parlamentu Europejskiego - o uznanie jej za szkodliwą i wsparcie dla jej zwalczania.
Motyle ćmy składają jaja w grupach po 20-30 sztuk po spodniej stronie blaszki liściowej liści bukszpanu. Larwy zimują ukryte między dwoma listkami. Gdyby były wielkie mrozy, być może byłaby szansa, żeby je wymroziło. Gąsienica ma do 4 cm długości. Motyl powinien latać o zmierzchu i wieczorem, ale u nas lata nawet w dzień. Nie ma czynników oporu środowiska. Dochodzi do dyspersji, jest możliwość, by przenosił się na inne rodzaje krzewów. Jak larwa zje bukszpan, może rzucić się na inne gatunki.
Przemysław Szwalko przyznaje, że do Krakowa dzwonią ostatnio z innych miast, bo u nich też ćma się pojawiła. Pytają, co robić. – Poznań, Przemyśl, Śląsk, Rzeszów. Czytałem, że pojawiła się też w Warszawie na Bemowie. Starają dowiedzieć czegoś od nas, choć nie mamy dużych doświadczeń, dopiero próbujemy z tym walczyć – mówi.