
Reklama.
Nie potraficie zawiesić tej swojej wojenki nawet nas czas igrzysk – twierdzi Marek Tronina. Jego gorzkie słowa to odpowiedź dla wszystkich, którzy dzielą się na Twitterze czy Facebooku swoją decyzją o rezygnacji z biegu. Część biegaczy nie chce brać udziału w imprezie, której patronuje Andrzej Duda. "Duda pomaga rozmontowywać demokrację i nie dziwię się, że ta hipokryzja budzi opór" – zauważa jedna z internautek.
Inni jednak przekonują, że taki patronat tylko dodaje prestiżu biegowi. Tronina przypomina, ze za kilka lat ktoś inny może być prezydentem i jeśli będzie miał taką możliwość, to będzie prosił także następców Andrzeja Dudy o objęcie Maratonu Warszawskiego patronatem. "Nie upolityczniajmy biegania, gwarantuję, że po 35 kilometrze co innego będzie nam wszystkim zaprzątało głowę" – pisze jeden z tych, którzy nie zamierzają zarzucić wielomiesięcznych przygotowań do biegu.
Maratony organizowane w polskich miastach od lat budzą emocje. Z jakichś powodów nie podobają się wielu prawicowym publicystom, jak na przykład Łukasz Warzecha, któremu nie podoba się, że biegacz na wiele godzin zawłaszczają ulice miast, a kierowcy w tym czasie stoją w wielokilometrowych korkach.