Reklama.
O ile w dużych miastach przygotowania do nowego roku szkolnego jeszcze jakoś idą, o tyle na prowincji dyrektorzy szkół rwą głosy z głowy. Reforma nakłada na nich obowiązek wprowadzenia do siódmych klas przedmiotów, których nie było w programie nauczania w klasach 1-6. Problem w tym, że nie ma nauczycieli i etatów.