Orzeł biały póki co może spać spokojnie, jednak pocieszna biedronka depcze mu piętach. Nie denerwujmy się, godło Polski nie będzie zmienione, ale nie jest już jedynym "zwierzęcym" symbolem z naszego kraju. Logo popularnej sieci dyskontów na stałe wpisało się już w polską popkulturę i jest jej nieodłącznym elementem. Bez Biedronki wielu z nas nie wyobraża sobie życia, nawet na wycieczce za granicą. Zdjęcia z jednorazówką dyskontu to jeden z najpopularniejszych trendów w internecie i fotografii "turystycznej".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Hitem ostatnich dni było zdjęcie "prawdziwego Polaka" tudzież "Janusza" na szczycie Rysów. Są nieodłączne sandały ze skarpetkami, koszulka typu "żonobijka" i kultowa reklamówka. Jest w panteonie obok m. in. żółtej, niezaliczanej z Ikei i podstawowego elementu każdej eleganckiej kobiety czyli tej od Louisa Vuitton. Ale tylko torebka z Biedronki zwiedziła już cały świat, a wszystko zaczęło się dość niepozornie.
– Z zainteresowaniem śledzimy rozwijającą się na portalach społecznościowych akcję "Biedronka on Tour", doceniając poczucie humoru i pomysłowość naszych klientów. W Biedronce codziennie robimy wszystko, żeby być jak najbliżej ich potrzeb i cieszymy się, że nasi klienci też chcą być jak najbliżej nas, nawet będąc na drugim końcu świata – przyznało biuro prasowe Jeronimo Martins czyli właściciela sieci dyskontów. Samą modę na Facebooku rozkręcił 37-letni Aleksander Dadela. Z zawodu elektroautomatyk, na drugie imię ma... Janusz. – To po ojcu Januszu, który urodził się w Sosnowcu i nosi wąsy. Tak więc w sandałach, skarpetach i z siatką to modelowy Polak. A w rzeczywistości to doktor nauk technicznych, pozory mogą mylić – tłumaczy założyciel strony "Biedronka on Tour".
Zrobił na tobie wrażenie ten wyczyn z Tatr?
Dla mnie: człowieka morza, znad morza, mającego w swoim życiu bardzo skromne doświadczenie z górami samo wejście na Rysy już jest wyczynem. Jeżeli chodzi o cele, które przyświecały sfotografowanemu to mogę się tylko domyślać, a jeżeli się nie mylę to chyba je osiągnął. Fotografia została opublikowana na stronie Tatromaniaka, więc zapewne jej bohater nie należy do niedzielnych wspinaczy. Dlatego myślę, że chciał właśnie z takich ludzi nieco zakpić. Jednak chyba przede wszystkim pragnął zwrócić uwagę mediów oraz internautów i pokazać, że góry nawet nie tak wysokie jak nasze Tatry to nie są miejsce gdzie typowy "Janusz" w swoim typowym stroju powinien się zapuszczać. Dzięki temu prostemu trikowi na chwilę wywołał w naszym kraju dyskusje uświadamiającą wszystkim, że jak udajemy się w góry, to musimy pamiętać, by się dobrze przygotować i nie "porywać się z motykę na słońce".
Da się zrobić jeszcze bardziej ekstremalne zdjęcie czy to już... szczyt?
Osobiście odradzałbym próbę powtórzenia tego na wyższych szczytach gdyż nawet chwilowe przebieranie się tam w taki strój tylko do zdjęcia grozi dość sporym niebezpieczeństwem i uszczerbkiem na zdrowiu. Myślę ze obecne zdjęcie profilowe mojej strony pochodzące ze szczytu Mont Blanc jest już dość ekstremalnym osiągnięciem.
A czemu to zdjęcie nie znalazło się na twojej stronie? Przecież właśnie z takich fotografii ona słynie.
Przyczyna jest prosta. Zostało wykonane na szczycie Rysów, a z tego co się orientuję to znajduje się on na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Na początku tworzenia "Biedronki on Tour" przyjąłem jedna podstawowa zasadę: wszystkie zdjęcia opublikowane na stronie muszą oczywiście zawierać tytułową Biedronkę i być wykonane poza granicami Polski. Dlaczego poza granicami? Nie jest sztuką zrobić sobie zdjęcie z siatką pod drzwiami dyskontu, a już większym wyczynem jest pamiętanie o tym, aby takowa siateczkę zabrać ze sobą w podroż po świecie i użyć jej w odpowiednim momencie.
Sam pierwsze swoje zdjęcie miałem zrobić sobie już w 2014 roku podczas mundialu w Brazylii. jednak ze względów bezpieczeństwa musiałem zostawić swój plecak w biurze agenta i nie pamiętałem o tym aby zabrać z niego żółtą reklamówkę. Poza tym gdybym zdecydował się opublikować to wyjątkowe zdjęcie i złamał zasadę "tylko zagranica" to moja skrzynkę mogłaby zalać fala zdjęć z naszej pięknej ojczyzny.
Czyli jeśli nie w Brazylii, to jak to się wszystko zaczęło?
Dawno temu zobaczyłem w internecie bardzo znane zdjęcie "typowego Janusza" sprzed Taj Mahal w Indiach. Pomyślałem, że to fotomontaż, ale dziś już wiem, że to autentyk
i co prawda wirtualnie, ale poznałem autora. Tak się składa, że mój fanpage w niedziele obchodzi swoje pierwsze urodziny. Pierwsze zdjęcie z torbą zrobiłem w maju zeszłego roku podczas meczu NBA w Oakland, następnego dnia był wielki kanion Colorado w Arizonie. Ze względu na system pracy jaki jest w moim zawodzie, mam dużo dni urlopowych, tak więc jeszcze pomiędzy majem i sierpniem udało mi się zawitać do Paryża i Londynu. Mając zaledwie kilka własnych zdjęć, które wcześniej wrzuciłem na mój profil na Facebooku i zachęcony pozytywnymi reakcjami moich znajomych - stworzyłem stronę.
Po liczbie zdjęć, które wrzucasz widać, że nie jest to tylko chwilowa, niszowa moda, ale spore zjawisko.
To prawda. Łącznie na stronie jest pół tysiąca zdjęć! Teraz mamy okres wakacyjnych wyjazdów, więc codziennie otrzymuję po kilka, nawet kilkanaście fotografii, za które wszystkim bardzo dziękuję i proszę o więcej. Chciałbym też prosić wszystkich o wyrozumiałość i cierpliwość w oczekiwaniu na publikację zdjęć. Pracuję tak jak wszyscy, stronę prowadzę wyłącznie dla zabawy.
Dlaczego ta forma zdjęć z wycieczek jest taka popularna według ciebie?
Powoli uczymy się mieć dystans do siebie i otaczającego nas świata i w końcu coraz częściej potrafimy się śmiać sami z siebie. I bardzo dobrze. Obecnie zdecydowana większość zdjęć, które ukazują się na mojej stronie pochodzi od internautów, za co raz jeszcze bardzo dziękuję. Jedyne co pozostawiam dla siebie to możliwość wrzucania swoich zdjęć z pominięciem kolejki.
Nie pogłębia to wszystko naszych stereotypów w oczach obcokrajowców?
Właśnie może nam pomóc przełamać te stereotypy. Coraz więcej z nas podróżuje poznaje i podgląda świat na wszelkie sposoby. Coraz to więcej naszych rodaków włada biegle kilkoma językami, co w porównaniu z takimi Anglikami czy Amerykanami mówiącymi tylko po swojemu stawia nas w bardzo dobrym świetle. Ja osobiście całe życie pracuje z obcokrajowcami pochodzącymi z wielu krajów, na wszystkich kontynentach i nigdy
nie czułem się w jakiś sposób gorszy czy zawstydzony z powodu bycia Polakiem. Owszem czasem trzeba wysłuchać niemieckich dowcipów w stylu "jedź do Polski, twój samochód już tam jest" czy Norwegów o zbieraniu truskawek, ale kiedy nauczymy się reagować na te żarty wyłącznie śmiechem i zmienimy naszą postawę wbrew temu co mówią dowcipkujący, to wtedy z biegiem czasu i stereotyp Polaka zacznie się w świecie zmieniać.
Tylko czemu akurat promujemy się torbami z marketu, a nie czymś bardziej "godnym" jak np. flaga?
Prywatnie, często robię sobie zdjęcia np. z szalikiem mojego ukochanego klubu. Reklamówkę łatwiej zdobyć niż szalik czy flagę. Łatwiej ją też transportować, gdyż nie ma ryzyka znieważenia, a noszenie cały dzień nawet poskładanej w kostkę flagi narodowej w kieszeni spodni jakoś nie przystoi. Ważną kwestią jest też to, że w większości miejsc na świecie na reklamówkę z supermarketu nikt nie zwróci uwagi, a na flagę już tak. Np. na Białorusi czy w Rosji, ale i w kilku innych krajach czy konkretnych miejscach jak np. sala parlamentu w Australii - takiego zdjęcia nie udało by się wykonać bez zwracania na siebie niepotrzebnej uwagi. Siatka z Biedronki niestety stała się takim naszym narodowym symbolem. "Niestety", bo właściciel jest z Portugalii. Ostatnia, mało oczywista kwestia: jak jest się dłużej w podróży to można zawsze zapakować w nią brudna bieliznę, aby nie trzymać jej w walizce razem z ta czystą.
Jakie były w takim razie najbardziej nietypowe fotki, które podesłali ci internauci?
Ciężko wymienić, bo było ich wiele. Na mnie osobiście największe wrażenie zrobiło wspomniane zdjęcie pana Piotra Filipowicza na szczycie Mount Blanc. Ale podoba mi się także mnóstwo innych fotek i to zarówno tych wykonanych w bardzo popularnych destynacjach turystycznych jak i tych z miejsc gdzie wielu z nas może nigdy nie będzie dane dotrzeć. Ogólnie cieszy mnie każde otrzymane zdjęcie, bo oznacza ono, że nie tylko coraz więcej z nas potrafi spojrzeć na siebie samego z przymrużeniem oka, ale także coraz więcej z nas podróżuje, a jak mawia stare przysłowie "podróże kształcą" (śmiech).
Gdzie jeszcze nie było kultowej torebki?
Jeśli chodzi o mój fanpage to na pewno na biegunie północnym, Grenlandii, dużej części Ameryki Południowej i Rosji. Wiem, od internautów, że jest pewien bardzo znany podróżnik, Dawid Fazowski, który zaliczył białe plamy na mapie mojej strony i wkrótce zamierzam zwrócić się do niego z gorąca prośbą o jego zbiory. Mam nadzieje, że się zgodzi.
Gdzie ty jeszcze chciałbyś zrobić sobie zdjęcie
Jeszcze parę miesięcy temu na to pytanie odpowiadałem, że na Antypodach, ale to już za mną. Teraz moim celem będzie finał Mundialu w przyszłym orku, a absolutnym marzeniem będzie to że to Polska w nim zagra i zwycięży.
Nie nudzi to ci się choć trochę?
Nie, nadal to czynię z wielka przyjemnością. Jako, że nadal pomimo 37 wiosen na karku jestem singlem to często prośba o zrobienie mi zdjęcia, tak aby było widać reklamówkę, jest dobrym pretekstem aby nawiązać rozmowę i nowe znajomości. Niemal za każdym razem ludzie dopytują mnie dlaczego tak ważnym jest aby siatka była widoczna. Wtedy mam okazję, by porozmawiać, a przede wszystkim powiedzieć, że jestem z Polski.