Po sprawdzeniu plecaka przez pirotechników okazało się, że nie ma w nim niebezpiecznych substancji ani ładunków wybuchowych. W środku znaleziono jedynie rzeczy osobiste roztargnionego pasażera. O bezpiecznym zakończeniu kontroli bagażu
dziennikarzy poinformowała Monika Brodowska z Komendy Stołecznej
Policji.