Właściwie od razu biało-czerwone wdzianka zaczęły się
rozchodzić, jak ciepłe bułeczki. Zalegające w sklepach jeszcze od
Euro 2012 peleryny z orłem mają teraz swoje pięć minut (kosztują około 8 zł). A ich producenci zacierają ręce. Dziennikarz "Gazety Krakowskiej" dotarł do jednego z nich – Ludwika Dziedzica. Mężczyzna opowiedział, że na pomysł biało-czerwonej peleryny wpadł 14 lat temu. Wówczas w Zakopanem odbywały się Letnie Grand Prix w skokach narciarskich i "lało jak z cebra". W zeszłym roku panu Ludwikowi udało się sprzedać około 80 tys. peleryn, ale ten trwający nie był dla niego zbyt dobry.