Wśród dziennikarzy i polityków zawrzało po tym, jak premier
Beata Szydło odsłoniła w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów tablicę upamiętniającą członków różnych rządów, którzy w tej instytucji pracowali i zginęli przed siedmioma laty w katastrofie smoleńskiej. Na białym tle złotymi literami wyryto tylko trzy nazwiska: prezydenta
Lecha Kaczyńskiego (w przeszłości był ministrem sprawiedliwości), Przemysława Gosiewskiego (był wicepremierem w rządzie PiS) i Zbigniewa Wassermanna (ministrem koordynatorem służb specjalnych w rządzie PiS). Ale pominięto choćby Izabelę Jarugę-Nowacką (była m.in. wiceministrem w rządzie Marka Belki, wicepremierem i sekretarzem stanu w KPRM w rządzie Leszka Millera). Barbara Nowacka w rozmowie z
naTemat nazwała to "sortowaniem ofiar katastrofy".