Jarosław Kaczyński dla władzy jest gotowy powiedzieć wszystko. Przyjdzie czas, gdy tablice pamięci ofiar katastrofy zostaną uzupełnione – zapowiada Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polska, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej. Z okazji 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej PiS odsłonił tablicę w Kancelarii Premiera, na której upamiętnił tylko ludzi ze swojej partii i pominął wicepremierkę Jarugę-Nowacką.
Nazwała pani polityków PiS "małymi cynikami". Ostro.
Barbara Nowacka: To nie jest ostro. To reakcja na próby udawania, że w katastrofie smoleńskiej nie zginął nikt poza członkami PiS. Dla mnie najważniejsza jest pamięć o matce i będę o nią walczyć.
Wczoraj poseł Kaczyński powiedział, że "po katastrofie mieliśmy do czynienia z bólem lepszej części narodu". Co pani na to?
Właśnie tak wygląda ta osławiona pamięć PiS o Smoleńsku. Jarosław Kaczyński obrażał mnie już tyle razy, że nie jest w stanie mnie dotknąć. Dla władzy jest gotów powiedzieć wszystko. Teraz insynuuje, że każdy kto po tragedii przyniósł kwiaty albo znicz na Krakowskie Przedmieście, albo jest teraz z PiS, albo go tam nie było.
Nie wychodzi nam pamięć o katastrofie?
Platforma próbowała ją lekceważyć, PiS chce ją partyjnie modyfikować. Tyle było słów polityków Prawa i Sprawiedliwości o tym, jak ważne jest sprowadzenie wraku. PiS oskarżał poprzedników o nieudolność, bo tego nie zrobili. Sam jednak też wraku nie sprowadził - czy w związku z tym oskarży o nieudolność sam siebie?
Co się stało 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku?
Katastrofa lotnicza, w której zginęła m.in. Izabela Jaruga-Nowacka. Straciła życie przez bałagan, łamanie procedur i państwo z dykty.
Podkomisja Macierewicza twierdzi, że być może doszło do wybuchu bomby termobarycznej. Mogła, ale nie musiała wybuchnąć. Jednocześnie wybuch nie musi świadczyć o zamachu. Jak pani skomentuje te komunikaty?
To urąga ludzkiej inteligencji. Rzekomo niewykrywalna bomba, rzekomo niewidzący niczego piloci, którzy po wybuchu tak po prostu lecą sobie dalej... Nie chcę używać mocnych słów, ale nie rozumiem jak można mienić się naukowcem i przedstawiać tak niespójne tezy.
Dlaczego PiS przerabia katastrofę na zamach?
Bo to pasuje do wizji światowego spisku przeciwko PiS i ułatwia wymazywanie innych ofiar ze społecznej pamięci.
Czy ktoś z PiS odezwał się do pani, choćby nieoficjalnie, przeprosił, powiedział, że głupio wyszło z tą tablicą?
Nie. Nikt się ze mną nie kontaktował. Słyszę, że w mediach politycy zaczynają się z tego tłumaczyć. Najwidoczniej dotarło do nich, że nawet dla części prawicy takie wartościowanie śmierci jest nie do przyjęcia. A to właśnie robią, gdy przygotowują państwowe tablice dla swoich.
Poseł Tarczyński z PiS utrzymuje, że wicepremierka Jaruga-Nowacka nie pracowała w Kancelarii Premiera. Poza tym mówi, że Izabela Jaruga-Nowacka ma już przecież tablicę wmurowaną w budynek Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Sugeruje, że pani się czepia.
No więc, po pierwsze, wicepremierka Izabela Jaruga-Nowacka pracowała w KPRM. To fakt, którego pan poseł nie zechciał nawet sprawdzić, choć zarzeka się, że kultywuje pamięć. Nie chcę tego szerzej komentować. Po drugie tablica w KPRM to tablica państwowa, więc powinny być na niej wymienione nazwiska wszystkich osób pracujących w Kancelarii. Te tłumaczenia PiS są niegodne, bo wstydzą się prawdy. A prawda jest taka, że wykluczają ofiary spoza PiS z pamięci o katastrofie smoleńskiej.
Chyba nie zauważyła pani tego wczoraj?
Zawsze próbowali różnicować wspominanie ofiar katastrofy smoleńskiej, ale wczoraj po raz pierwszy tak po prostu wykasowali kogoś z oficjalnej pamięci. Jednak przyjdzie taki moment, gdy tablice zostaną uzupełnione.
Będzie pani apelować do PiS o wymianę tablicy w KPRM i uwzględnienie wszystkich ofiar pracujących w Kancelarii?
Nie będę o nic prosić. Mówię o tym, co będzie potem.