Jarosław Porwich popisał się nowym pomysłem. Chce karać posłów opozycji, krytykującym rząd... więzieniem.
Jarosław Porwich popisał się nowym pomysłem. Chce karać posłów opozycji, krytykującym rząd... więzieniem. Anna Krasko / Agencja Gazeta

W polskiej polityce absurd goni absurd, ale wczorajsza wypowiedź posła Kukiz'15 w programie "Woronicza 17" w TVP Info bez problemu może pretendować do nagrody głównej w tej kategorii. Jarosław Porwich chce kar więzienia dla polityków opozycji krytykujących rząd.

REKLAMA
Poseł ruchu Kukiz'15 wpadł na ten pomysł po wywiadzie, jakiego Borys Budka udzielił niemieckiemu dziennikowi "Die Zeit". Wokół wypowiedzi byłego ministra sprawiedliwości wybuchło wiele kontrowersji, a najwięcej dotyczyło kwestii "postawienia ultimatum Polsce" przez Unię Europejską.
Borys Budka, fragment autoryzowanego wywiadu dla "Die Zeit"

Unia powinna przede wszystkim postawić ultimatum Polsce i polskiemu rządowi (...) To jest bardzo trudna decyzja, jak twardo stawiać żądania w stosunku do polskiego rządu, aby nie zrazić Polaków do Unii Europejskiej.

Jednak reakcja Jarosława Porwicha we wczorajszym programie "Woronicza 17" może co najmniej zaskakiwać.
- Pan poseł Borys Budka niekoniecznie jakby ubolewa nad tym, że to uderzy w Polskę i Polaków, tylko że "te konsekwencje mogą zrazić Polaków do Unii Europejskiej. To jest dla niego najważniejsze - ocenił Porwich. - To jest wypowiedź naganna, to jest wypowiedź w mojej ocenie bardzo szkodliwa - dodał. I poszedł o wiele dalej. - W mojej ocenie takich polityków powinno się pozbawić pełnienia funkcji publicznych - to jest co najmniej. W skrajnych przypadkach powinien być na tę okoliczność zastosowany jakiś paragraf i takie osoby powinny albo trafić do więzienia, albo powinny być pozbawione praw obywatelskich - powiedział poseł Kukiz'15, czym wprawił w konsternację polityków opozycji obecnych w studiu. Na koniec zaliczył "pewne kwestie" do kategorii zdrady stanu i powtórzył potrzebę karania ich więzieniem.
Trzeba jednak przyznać, że nie on pierwszy nawołuje do takich kroków. Wielokrotnie robili to politycy Prawa i Sprawiedliwości, członkowie ONR-u czy ludzie związani z ojcem Tadeuszem Rydzykiem.