Włoska policja zna już tożsamość dwóch z czterech napastników, którzy zgwałcili Polkę we włoskim Rimini i pobili jej partnera, doprowadzając go do utraty przytomności. Tak twierdzą tamtejsze media. Tych informacji nie potwierdzają jednak polscy śledczy.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Włoskie media powołują się na anonimowe źródła policji. Według nich oprawcy polskiego małżeństwa to lokalni handlarze narkotyków, wszyscy mają pochodzić z Afryki Północnej. Media podają też, że policja posiada odciski palców oraz nagrania z monitoringu. Nie opublikowano jednak na razie zdjęć podejrzanych.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Łukasz Łapczyński poinformował, że organ ten zwróci się z wnioskiem do organów śledczych Włoch o przekazanie dokumentacji z procesu.
W nocy z piątku na sobotę młode polskie małżeństwo udało się na plażę w Rimini. Zostało brutalnie zaatakowane przez napastników z Afryki Północnej. Mężczyznę dotkliwie pobito, na kobiecie napastnicy dopuścili się wielokrotnego gwałtu. Mężczyzna stracił przytomność, potem na jego oczach przestępcy gwałcili jego żonę.
Dopiero rano przechodnie spotkali zakrwawioną parę idącą nabrzeżem i wezwali pomoc. Kobieta trafiła do szpitala, pomoc zadeklarowały władze miasta, policja zaapelowała do miejscowej ludności o współpracę przy ujęciu sprawców.
Sprawa wzburzyła włoskich polityków. Lider prawicowej Ligi Północnej Matteo Salvini powiedział, że samo więzienie dla sprawców nie wystarczy i potrzebna jest chemiczna kastracja gwałcicieli.