Surowy kurczak raczej nie nadaje się do jedzenia.
Surowy kurczak raczej nie nadaje się do jedzenia. Fot. Facebook/Morgan Jane Gibbs

Ostatnio trafiłam w internecie na coś, o czym wcześniej w życiu bym nie pomyślała. Kobieta z Australii opublikowała zdjęcie plastrów kurczaka przyrządzonych w stylu "medium rare", czyli wysmażonych tak, że są właściwie ciągle surowe. Stwierdziła, że są przepyszne i aż dziwne, że nie spróbowała ich wcześniej. Efekt? Niedowierzanie do tego stopnia, że postanowiłam sprawdzić, ile w tym prawdy. Zwłaszcza zanim ktokolwiek spróbuje powtórzyć to w domu.

REKLAMA
Wpis pochodzi sprzed kilku miesięcy, ale temat niedawno zyskał nowe życie na Facebooku. Autorka tego pomysłu szybko sprostowała, że to tylko żart, bo internauci byli co najmniej w szoku. Jednak – jak się okazuje – jedzenie surowego mięsa z kurczaka to pewnego rodzaju rarytas w niektórych częściach świata. Na kurczaka "medium rare" możemy trafić w "wykwintnych" restauracjach oraz w lokalach serwujących sushi. Kurczak, a dokładniej pierś z kurczaka, jest parzona przez 30 sekund, a następnie krojona i serwowana, najczęściej w postaci sashimi w towarzystwie ryb lub owoców morza czy wątróbki drobiowej. Tak podane mięso rzadziej można spotkać w postaci popularnych rolek sushi, najczęściej podawane jest w ten sposób po odpowiedniej obróbce termicznej.
Kucharz nie poleca
Postanowiliśmy sprawdzić, czy coś w tym jest i o opinię w tej sprawię zapytaliśmy jednego z warszawskich kucharzy. – Nigdy nie przyrządzałem kurczaka w ten sposób, nigdy też nie spotkałem się z podawaniem na surowo mięsa drobiowego. Uważam, że to wątpliwie bezpieczne i zawsze byłem uczony, że kurczaka należy podawać dobrze wysmażonego. Dzięki czemu jest on odpowiedni do spożycia, ponieważ podczas obróbki termicznej zabijane są bakterie. Nie widzę jakiegokolwiek sensu w podawaniu surowego kurczaka, ani zdrowotnego, ani też kulinarnego. Po prostu nie jest smaczny w takiej postaci – mówi nam Paweł, który jest kucharzem od 5 lat.
Kwestie kulinarne to jedno, a zdrowotne drugie. Sceptyczny względem takiego "rarytasu" jest również dietetyk dr Filip Kowalczyk. – Byłbym przeciwny podawaniu mięsa drobiowego w ten sposób. Kurczak jest specyficzną odmianą ptaka, którego temperatura ciała jest wyższa od temperatury ciała człowieka. Wyższa temperatura ciała kurczaka (około 40 st. C) sprzyja rozwojowi przeróżnych bakterii. Najgroźniejszą z nich jest bateria Campylobacter – mówi dr Kowalczyk. Campylobacter to niedoceniana rywalka popularnej Salmonelli.
logo
Tak wygląda sashimi z kurczaka. Fot. Sakoppi / Wikimedia Commons
Jak to się może skończyć?
Kampylobakterioza to zakażenie, które atakuje nasz przewód pokarmowy. Jest to najczęściej spowodowane spożyciem niedogotowanego lub niedopieczonego drobiu. Choroba wywołana zakażeniem bakterią Campylobacter trwa przeciętnie kilka dni, towarzyszą jej bardzo nieprzyjemne objawy takie jak ostre bóle brzucha, gorączka, biegunka, wymioty i nudności. Campylobacter jest odporna na zamrażanie w bardzo niskich temperaturach, jednak ginie po kwadransie w temperaturze powyżej 60 st. C.
Czasami dochodzi do powikłań takich jak zmiany w stawach lub okresowe porażenie mięśni szkieletowych (zespół Guillain - Barr). W niektórych przypadkach choroba okazuję się śmiertelna. Dietetyk dodaje, że częste zatrucia zdarzają się podczas grillowania drobiu, ponieważ nie jest wytwarzana odpowiednia temperatura i drób w środku mimo tego, że wygląda na gotowy do podania, w rzeczywistości taki nie jest.
Dr Filip Kowalczyk

Odnośnie do sashimi z kurczaka, mogę powiedzieć, że 30 sek. obróbka termiczna we wrzątku może zabić bakterie tylko powierzchniowo. Nie wykluczam jednak, że wyspecjalizowane i sterylne hodowle drobiu mogą wyeliminować zakażenie Campylobacter. Natomiast drób dostępny w sklepach należy poddać odpowiedniej obróbce termicznej. Nigdy nie uczono mnie, że taką obróbkę należy pominąć.

Moda rządzi się własnymi prawami, ale specjaliści są jednogłośni – nie są zwolennikami tego pomysłu. Jednak restauracje na całym świecie serwujące tego typu potrawy (głównie w Japonii) podkreślają, że pozyskiwane przez nich mięso jest bezpieczne, pochodzi ze specjalnych, sterylnych hodowli i jest przyrządzane z największą starannością i z zachowaniem wszelkich zasad higieny.
Ja chyba jednak spasuję i jeśli już, to zamówię dobrze wysmażonego.