Od kilku tygodni na prawicowej czarnej liście są Francuzi, Niemcy, Słoweńcy i wyznawcy islamu. No, ale co zawiniliśmy rdzennym Australijczykom? Chcą zmienić nazwę najwyższego szczyt na Antypodach – Góry Kościuszki.
Nazwę najwyższemu szczytowi Australii nadał w 1840 r. podróżnik Edmund Strzelecki. Mount Kosciuszko przyjęła się we wszystkich atlasach i mapach. Dla Polaków żyjących w podzielonym przez zaborców kraju była powodem do dumy i przypomnieniem o bohaterze walczącym o wolność Ojczyzny.
Tymczasem rdzennym Aborygenom kojarzy się jednak ze zniewoleniem narzuconym przez Europejczyków. Chcą powrotu do swojej lokalnej nazwy. W obronie Mount Kosciuszko stanęła Polonia australijska, a także Komitet Kopca Kościuszki z Krakowa oraz prof. Mieczysław Rokosz. Chcą zaprosić Aborygenów do Polski, aby przybliżyć im postać naszego bohatera narodowego. Mają uczestniczyć w zakończeniu Roku Tadeusza Kościuszki.
Prof. Mieczysław Rokosz przekonany jest, że rdzenni Australijczycy poczują sympatię do przywódcy Powstania Kościuszkowskiego. Jest on przecież też bohaterem za Oceanem.
– Nasz bohater żył w tych samych czasach co Anglik James Cook, który odkrył Australię dla Europy. Jestem przekonany, że gdyby w tym czasie generał Kościuszko był w Australii, to byłby dla Aborygenów przyjacielem i obrońcą. Muszą zrozumieć, że to postać szalenie ważna dla historii, ale ogólnoświatowej! – mówi prof. Mieczysław Rokosz w rozmowie z "Faktem".