Już po pierwszym dniu w szkole rodzice mają powód do zmartwień. Najczęściej zgłaszają jeden problem: niekompletne zestawy podręczników lub ich brak. MEN odpowiada, że za zamówienia odpowiadają dyrektorzy poszczególnych szkół.
Relacje zaniepokojonych rodziców pojawiły się w mediach społecznościowych. "Córka wróciła z rozpoczęcia roku. Książki dostaną pod koniec października. Jej się to podoba, a mi nie za bardzo" – brzmi wpis popularnego komentatora Bartosza Wicińskiego. Z kolei samorządowiec Maciej Sonik pisze, że w szkole jego córki obiecano, że podręczniki "będą za dwa tygodnie". Podobnych komentarzy, w tym samych uczniów, jest więcej.