"Na fejsie jesteś dzisiaj", "śmieciu je***ny", "pokaż mordę cwaniaku" – takie teksty rzuca tłum w kierunku interweniującego policjanta. "Grażyna, dzwoń po policję", "normalni w końcu jadą" – słychać na nagraniu, które w sieci robi furorę. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, jak to wszystko wyglądało naprawdę.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Do zdarzenia doszło w Bytowie na Pomorzu. Tę akcję nagrało wielu świadków, bo wielu od razu wyciągnęło komórki, gdy zobaczyli interwencję policjanta. Funkcjonariusz powalił na ziemię mężczyznę i przez dłuższy czas, leżąc na nim, trzymał go w uścisku, czekając na przyjazd kolegów. Delikwent co jakiś czas charczał, tłum gapiów z komórkami w dłoniach krzyczał: "udusisz go". Na tym się nie skończyło – ktoś uderzył policjanta w tył głowy, ktoś go popchnął, ktoś inny zabrał mu miotacz gazu, a jeszcze ktoś krzyknął: "zabierz mu broń".
W opisie nagrania mowa jest o tym, że zatrzymywanym był zwykły rowerzysta. Ale to nie do końca prawda. Owszem – leżący na ziemi 27-latek został zatrzymany, gdy wyraźnie pod wpływem jakichś substancji jechał na rowerze, wjeżdżając na środek jezdni i zajeżdżając drogę samochodom. Ale – co istotne – jest to człowiek dobrze znany bytowskiej policji, wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe. Na standardową próbę zatrzymania 27-latek zareagował jedynie tym, iż policjant usłyszał, że ma "wyp***lać".
Bytowska komenda zapewnia, że interwencja została przeprowadzona fachowo. Policjant nie miał innych możliwości działania, mając tego dnia dyżur patrolowy w pojedynkę. Jak to wygląda od strony mundurowych, opisuje policjant prowadzący na Facebooku profil PMF, nazywając "pieszczotliwie" tłum gapiów "patusami" a autorów nagrania – "filmową wytwórnią 'Seba & Patologia Studio'".
Efektem interwencji są dwa zatrzymania – za znieważenie policjanta słowami powszechnie obelżywymi oraz za zmuszanie go do odstąpienia od wykonywania czynności służbowych odpowie zarówno 27-letni rowerzysta jak i 20-latek z tłumu gapiów, przeszkadzający w tej interwencji.
Po latach skończyło się to tym, że zatrzymywany mężczyzna przeprosił policjantów. Dwoje funkcjonariuszy z tego nagrania już nie pracuje w bytowskiej komendzie.