Lekcje religii to dla wielu uczniów i rodziców przykry obowiązek.
Lekcje religii to dla wielu uczniów i rodziców przykry obowiązek. Fot. Rafał Michałowski/ Agencja Gazeta
Reklama.
W nowym roku szkolnym katecheza jest w środku lekcji, etyka po 4 "okienkach" - pisaliśmy o tym ile rodzice muszą się nagimnastykować by dzieciaki uniknęły religii. W najnowszym "Newsweeku" Anna Szulc napisała reportaż dotyczących treści przekazywanych najmłodszym.
Dorota Łoboda
Współzałożycielka ruchu "Rodzice przeciwko Reformie Edukacji"

"Świat ma być prosty: liczą się Bóg, Kościół, Ojczyzna. I Polak katolik. Obiektywna, skomplikowana wiedza, dowody naukowe? Po co? I tak państwo polskie nie ma żadnego wpływu na treści, które znajdują się w podręcznikach do religii. Mogliby w nich napisać, że Słońce krąży wokół Ziemi – nikt by nie zwrócił uwagi."

"Już kilka lat temu Instytut Spraw Publicznych po analizie podręczników do religii uznał, że podczas katechezy uczniowie dostają przekaz, że polskość równa się katolicyzm, a Kościół promuje się w jej trakcie jako "ciało nieomylne" - czytamy w artykule. "Boże, Ty powołałeś mnie do życia z polskich rodziców i na polskiej ziemi. Dziedzictwo mego Narodu kształtowało moje myśli, chleb polskiej ziemi żywił moje ciało. Nie mogę kochać Twojego świata, nie kochając na pierwszym miejscu mojej Ojczyzny. Proszę więc, ześlij na nią
błogosławieństwo swoje" - to modlitwa z podręcznika.
dr Aleksandra Sarna

"Efekty takich przekazów widzę u siebie w gabinecie. W końcu religię w szkole mamy od ponad dwóch dekad – zauważa – Przychodzi do mnie kobieta, żaląc się, że mąż nie pozwala jej na wizytę u ginekologa, rozwala szafki w gabinecie, gdy słyszy, że powinna poddać się dopochwowemu USG. „Nikt mojej żonie nie będzie tam wkładał” – ryczy. Albo młodziutka dziewczyna, która chwali się, że tak jak ksiądz kazał, jest dziewicą. Uprawia seks wyłącznie analnie."


Seksualność człowieka traktowana jest również archaicznie. Homoseksualizm to grzech, a seks tylko małżeński. "W podręczniku do religii do klasy VII pod nazwą „W blasku Bożej prawdy” (wydawnictwo Jedność) wyraźnie stoi, że onanizm to grzech gorszy niż wybuch wojny atomowej. Z kolei prezerwatywy powodują zapalenia prącia." - w artykule "Newsweeka" wypowiada się też Aleksander Bugla, filozof i były katecheta. Zrezygnował z uczenia, bo nie chciał kazać klepać dzieciom paciorków, a treści podręczników przerażają go. – To tresura katolickich dżihadystów, młody człowiek nie ma prawa do wątpliwości czy dyskusji. Ma mieć wdrukowane, że wszelka inność to złowroga mu obcość – mówi Bugla.
prof. Krzysztof Konarzewski
Pedagog

"Po upadku komunizmu nie mieliśmy jeszcze tak złej sytuacji w edukacji. Dzieci są oduczane samodzielnego myślenia, wpaja im się, że są narodem wybranym, że Polacy są święci i wielcy. Najgorsza jest coraz potężniejsza pruderia szkoły. Strach przed Kościołem sprawia, że na uroczystościach religijnych, na katechezach siedzą dziś i cierpią tysiące dzieci niewierzących. Najwyższy czas, by się zbuntować."

Przykład kartkówki w jednej z podpoznańskich szkół również napawa strachem. Pytanie brzmiało: „Na co zasługuje człowiek niewierzący?”. „Na śmierć” – odpowiedziało polskie katolickie dziecko. I dostało za to dobrą ocenę.
logo
Fot. Newsweek
Źródło: Newsweek