Nowe doniesienia o publiczności na festiwalu w Opolu
Nowe doniesienia o publiczności na festiwalu w Opolu Fot. Agencja Gazeta / AG

Po wpadce z frekwencją na recitalu Jana Pietrzaka organizatorzy festiwalu w Opolu postanowili się zabezpieczyć. W niedzielną noc, gdy trwało "after party", na widownię wprowadzono statystów – twierdzi "Gazeta Wyborcza".

REKLAMA
Jak czytamy w "GW", z zaplecza wymaszerowała grupa młodych ludzi "odstająca od reszty widzów nie tylko wiekiem, ale też entuzjazmem i znajomością tekstów wszystkich piosenek". W telewizji było więc widać entuzjastycznie nastawioną publiczność. "Kiedy ktoś chciał do nich dołączyć, odganiała go ochrona" – zauważa dziennik.
Takich ruch najwyraźniej miał uciszyć głosy mówiące o słabej frekwencji na festiwalu w Opolu. A tej nie dało się ukryć, bo np. podczas występów Jana Pietrzaka ławki świeciły pustkami. Sam zainteresowany zdaje się tym nie przejmować i tłumaczy, że winna jest brzydka pogoda.
"Wyborcza" pisze też o tym, jak w Opolu zachowywał się prezes TVP Jacek Kurski. "Podrygiwał" podczas występów grupy Pectus i Edyty Górniak, ale nie zszedł na widownię i nie pojawił się na scenie, gdzie rok temu został wygwizdany.