
3 lipca "Gazeta Polska" opublikowała tekst Doroty Kani, w którym dziennikarka opisuje związki Anny Grodzkiej z władzami PRL. Pisze, że z dokumentów, do których dotarła, wyłania się zupełnie inny obraz posłanki, niż ten prezentowany przez mainstreamowe media. "Jest to wizerunek działacza studenckiego i partyjnego, który twardo stąpa po ziemi, przeszedł długotrwałe polityczne szkolenie wojskowe i szefował ważnym przedsięwzięciom gospodarczym w czasach Polski Ludowej" – pisze Dorota Kania.
Sugerowanie, dokonywanie aluzji, na podstawie fałszywie wyinterpretowanych faktów jakichkolwiek moich związków ze służbami specjalnymi PRL, jest polityczną hucpą.
Dorota Kania pracuje w mediach ponad 20 lat. Pisała dla "Super Expressu", "Życia Warszawy" i "Wprost", publikowała w niszowych portalach internetowych, a ostatnio pracuje dla "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
"Wprost" obrzuca mnie dzisiaj poubeckim łajnem
Kariera Doroty Kani załamała się jednak na przełomie 2007 i 2008 roku. W programie "Teraz My" na antenie TVN lobbysta Marek Dochnal oskarżył ją o to, że pożyczała pieniądze od jego teściowej i adwokatki w zamian za obietnicę wstawienia się za nim w najwyższych kręgach władzy. Umowy pożyczek miały być zdaniem lobbysty podpisane 22 grudnia 2005 roku (110 tys. zł) i 10 czerwca 2006 roku (145 tys. zł). Janusz Kaczmarek dodał w TVN24, że w sprawie Marka Dochnala Kania interweniowała u Zbigniewa Ziobry.
Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie, w sprawie Marek Dochnal kontra Dorota Kania, postępowanie zakończono w dniu 30.06.2010. Akta sprawy (sygn. IIIK736/10) trafiły do Sądu Rejonowego dla Warszawy - Pragi Południe (sygn. VIDS9/08). Pierwszy raz sprawa trafi na wokandę 24 sierpnia.
Choć kiedyś Dorota Kania miała dostęp do najważniejszych osób w państwie (prowadziła rozmowy m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim i ówczesnym premierem Jarosławem Kaczyńskim), dziś znana jest w szerszych kręgach przede wszystkim właśnie ze swoich głośnych procesów sądowych.
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
CZYTAJ WIĘCEJ