
"Pan minister Patryk Jaki znowu nie skorzystał z okazji, żeby milczeć" – w tak bezpardonowy sposób swój najnowszy komentarz do bieżących wydarzeń rozpoczyna Adrian Zandberg. Lider lewicowej partii Razem w ten sposób odnosi się do słów wiceministra sprawiedliwości na temat tego, iż intuicja podpowiada mu, że w głośnej sprawie porwania noworodka z białogardzkiego szpitala rację mogą mieć rodzice ukrywający dziecko, a nie lekarze i sąd.
REKLAMA
– Intuicja mi podpowiada, że ci rodzice mogą mieć wiele racji – oznajmił Patryk Jaki we wtorkowy poranek podczas wywiadu dla radiowej Jedynki. Zupełnie inaczej bulwersujące wydarzenia z Białogardu widzi lider Razem. "Rodzice noworodka z Białogardu odmówili przeprowadzenia szczepień i chroniącego wzrok zabiegu Credego, a nawet podania witaminy K i położenia dziecka pod promiennikiem. Panu ministrowi "intuicja podpowiada", że narażanie zdrowia dziecka jest w porządku" – przypomina kulisy tej sprawy Adrian Zandberg.
Po czym przeprowadza ostry atak na Jakiego. "Intuicja może Patrykowi Jakiemu podpowiadać, jaki założyć szalik na stadion albo jakim wynikiem zakończy się kolejny mecz Odry Opole. W tej sprawie lekarzy obowiązuje wiedza medyczna, a ministra Jakiego - prawo" – stwierdza lider skrajnej lewicy w Polsce.
Poirytowani poglądami Patryka Jakiego na sprawę z Białogardu najprawdopodobniej są jednak nie tylko w Razem. Bardzo wymowna była też reakcja Zbigniewa Ziobry i Beaty Szydło, których podczas wtorkowej konferencji prasowej zapytano między innymi o to, co sądzą o głośnym pościgu za rodzicami. Pani premier jedynie nerwowo przewróciła oczami, a szef Jakiego z Ministerstwa Sprawiedliwości i Solidarnej Polski spurpurowiał i sprawnie wykręcił się od odpowiedzi. Kiedy dziennikarze próbowali Ziobrze zadać to pytanie ponownie, szybko uniemożliwił im to rzecznik rządu Rafał Bochenek.
