Jarosław Kaczyński chciał przekonać prezydenta, by ten zrezygnował z propozycji wyboru kandydatów do KRS większością sejmową 3/5 głosów. W zamian chciał, by w prezydenckim projekcie ustawy o KRS pojawił się zapis, dzięki któremu Sejm zwykłą większością głosów wybierałby 1/3 składu KRS, kolejną 1/3 składu wybierałby Senat, zaś pozostałych członków wybierałby prezydent. Wybór 2/3 przedstawicieli KRS wciąż należałby do PiS. Prezydent miał się na to nie zgodzić.