Jednoosobowa demonstracja poparcia dla niepodległości Katalonii na poznańskim rynku. Andrzej Sałaciak popiera referendum, które kwestionuje hiszpański rząd.
Jednoosobowa demonstracja poparcia dla niepodległości Katalonii na poznańskim rynku. Andrzej Sałaciak popiera referendum, które kwestionuje hiszpański rząd. fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta

Czy chcesz, żeby Katalonia stała się niepodległą republiką? – na to pytanie odpowiadali w niedzielę uczestnicy referendum w Katalonii. Problem w tym, że według rządu Hiszpanii głosowanie było nielegalne, a zatem jego wynik nie jest wiążący. Na tym tle doszło w Katalonii do zamieszek – 844 osoby są ranne, w tym 2 ciężko.

REKLAMA
– Dzisiaj nie było referendum niepodległościowego w Katalonii. To była strategia wymierzona w prawo i demokrację – mówił w niedzielę wieczorem premier Hiszpanii Mariano Rajoy. Tymczasem ta część ludności Katalonii, która pragnie niepodległości, nie przyjmuje do wiadomości argumentów prawnych i nie chce pogodzić się z tym, że referendum de facto nie miało miejsca. Liczba rannych cały czas rośnie.
Media społecznościowe obiegły dramatyczne zdjęcia z zamieszek. Katalończycy, którzy pragną niepodległości, starli się z policją, która próbowała siłą uniemożliwić im oddanie głosu w nielegalnym referendum. 90 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością Katalonii. Frekwencja wyniosła 42,3 proc.
źródło: tvn24.pl