To być może początek kolejnych sporych problemów ze Stadionem Narodowym. Obiekt na całe szczęście z powodzeniem gościł Euro 2012, ale stoi na gruncie, którego status nie jest do końca uregulowany. Co w środę potwierdził warszawski WSA uznając, że spadkobiercy tych terenów zostali niesłusznie pozbawieni do nich prawa.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że minister transportu niesłusznie wydało decyzję, w której uznaje, że spadkobiercy sporej działki położonej w pobliżu Parku Skaryszewskiego, na której stoi dzisiaj Stadion Narodowy, nie mają do niej prawa. Spadkobiercy Arpada Chowańczaka i Aurelii Czarnowskiej walczą o te tereny już od ośmiu lat. Powołując się na fakt, iż ich bliscy kupili je w latach 20-tych, a decyzje odbierające im prawa do tejże nieruchomości wydane przez władze PRL są nieważne.
Spór toczy się bowiem o to, iż w roku 1945 dekretem Bolesława Bieruta Arpad Chowańczak i Aurelia Czarnowska stracili swój grunt, a w roku 1954 dodatkowo nie uzyskali od Rady Narodowej prawa do własności czasowej. Ich spadkobiercy klika lat temu zażądali więc od ówczesnego ministra infrastruktury unieważnienia tamtych decyzji, minister jednak odmówił. Następnie ponowne rozpatrzenie sprawy nakazał mu jednak WSA w Warszawie. Minister jednakże utrzymał swoje dotychczasowe stanowisko podnosząc, że w tym przypadku znaczenie ma fakt, iż teren został włączony pod użyteczność publiczną w planie zagospodarowania przestrzennego obowiązującym w tamtym momencie.
Spadkobiercom terenów pod dzisiejszym Stadionem Narodowym pozostało więc dochodzenie swoich praw na drodze sądowej. I w ten sposób dzisiaj stołeczny WSA uznał za zasadną złożoną przez nich skargę i uchylił decyzje ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej (następcy ministra infrastruktury), w których pozbawiono ich prawa do spornych gruntów.
W tej chwili minister ma prawo złożyć skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ministerstwie, gdy przedstawione zostanie mu pisemne uzasadnienie dzisiejszego wyroku. Jeżeli ostatecznie spadkobiercy Chowańczaka i Czarnowskiej dojdą swoich praw, koszt budowy Stadionu Narodowego może okazać się jeszcze wyższy, niż dotąd myśleliśmy.