Robert Lewadowski chce inwestować w Giżycku. Władze zaskarżyły jednak pozwolenie na budowę.
Robert Lewadowski chce inwestować w Giżycku. Władze zaskarżyły jednak pozwolenie na budowę. Fot. Twitter.com/lewy_official

To ma być ogromna szansa dla Warmii i Mazur. Robert Lewandowski inwestuje w restaurację na wodzie. "Wenecja Mazur" ma powstać w Giżycku i już niemal została wbita pierwsza łopata. Jednak, jak donosi "Wyborcza", miasto zaskarżyło pozwolenie na budowę.

REKLAMA
Koszt całej inwestycji to 20 mln złotych. Nad jeziorem Niegocin ma "stanąć" restauracja na wodzie. Ma mieć powierzchnię aż tysiąca metrów kwadratowych. Jednym z udziałowców jest najlepszy piłkarz polskiej reprezentacji. – Kiedyś, po zakończeniu sportowej kariery, sprowadzi się na te tereny i chciałby mieć tu coś swojego. A taka restauracja to obiekt na miarę Roberta Lewandowskiego. Kiedy obejrzał projekt, oczy aż mu się zaświeciły – mówi "Wyborczej" Paweł Petrusewicz, jeden z trzech udziałowców spółki, która ma "postawić" lokal na wodzie.
Wodna restauracja ma być szansą dla całej okolicy i Mazur, nie tylko z powodu możliwości zjedzenia kolacji na wodzie. – Pojawienie się nad brzegiem Niegocina Roberta Lewandowskiego ze swoją restauracją może spowodować, że tymi terenami zainteresują się także inni inwestorzy. Trzeba na to spojrzeć jak na wyjątkową szansę na rozwój infrastruktury całego nabrzeża i kształtowanie mody na bywanie w Giżycku, podobnie jak ma to miejsce w Sopocie czy Zakopanem – zapewnia burmistrz Wojciech Iwaszkiewicz. Niestety pojawia się problem.
– Zaskarżyliśmy pozwolenie na budowę, ponieważ inwestor nie miał z nami uzgodnionych pewnych ważnych kwestii – wyjawia "Wyborczej" burmistrz. Dojazd i dojście do restauracji ma prowadzić przez działkę należącą do miasta. Starosta uznał, że trapy na wodzie załatwią sprawę. – To tak, jakby ktoś miał prywatną nieruchomość, a inna osoba budująca obok swój sklep wejście do niego zaplanowała schodami ponad jego nieruchomością. Każdy chciałby za udostępnienie takiego dojścia otrzymywać czynsz. Podobnie jest w naszym przypadku. Nie mogę zwolnić z opłaty inwestora, tylko dlatego, że nazywa się Robert Lewandowski – mówi Iwaszkiewicz.
Szybko zwołano sesję rady miasta. Podjęli uchwałę dzięki której będzie można wydzierżawić skrawek nabrzeża na trapy oparte o brzeg. Gmina zarobi na tym 25 tys. zł rocznie. Gazeta pisze też, że "władze Giżycka odwołały się do wojewody warmińsko-mazurskiego, by ten ostatecznie rozstrzygnął wszystkie sporne kwestie związane z inwestycją Lewandowskiego". Tak by zdążył też złożyć wniosek o dotacje unijne. Burmistrz zapewnia, że nie chce utrudniać życia piłkarzowi, ale tłumaczy, że sam podlega kontroli.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, restauracja przyjmie na wodzie pierwszych gości za 2 lata.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"