"To ja Wam teraz opowiem, jak to jest być młodym lekarzem w Polsce" – takimi słowami zaczyna swój wpis przedstawiciel tego zawodu Jakub Sieczko. Wpis, który podbija polską sieć. "Mistrzowskie!", "porażająca prawda" – komentują internauci.
Wpis młodego lekarza składa się z 50 punktów, w których plastycznie opisuje codzienne sytuacje z życia medyków. Zaczyna się od przyjemnych rzeczy. "1. Kupujesz od kumpla seicento. Czujesz się królem życia. 2. Robisz pierwszą gastroskopię/zakładasz cewnik do dializ/diagnozujesz dystrofię mięśniową/przerywasz napad migotania przedsionków. Czujesz się królem życia" – wylicza młody lekarz.
Ale potem jest mniej różowo. Sieczko opisuje negatywne konsekwencje skrajnego przepracowania lekarzy. "6. Bardzo późnym wieczorem albo bardzo wczesnym rankiem ze zmęczenia odburkujesz albo pokrzykujesz na pacjentów. Nie lubisz się za to. Trzy lata temu obiecałeś sobie, że nigdy nie będziesz jednym z tych grubiańskich gnojków, którzy na izbach przyjęć drą się na Bogu ducha winnych chorych" – pisze Sieczko.
"10. Niespodziewanie umiera ci pacjent. Przez dwa kolejne popołudnia leżysz na tapczanie i patrzysz w sufit zastanawiając się, czy dało się zrobić coś inaczej" – czytamy we wpisie Jakuba Sieczko. "14. Popracowałbyś mniej. 15. Popatrzyłbyś na zdrowych ludzi.
16. Z rozrzewnieniem wspominasz czasy, kiedy twój rytm dobowy nie był jeszcze rozregulowany" – dodaje lekarz.
A potem podaje przykład przerażającej sytuacji, która wszystkim pacjentom powinna zjeżyć włosy na głowie. Bo pokazuje, jakie konsekwencje ma zmuszanie lekarzy do nieludzkiego wysiłku, powszechne w polskiej służbie zdrowia.
"26. O trzeciej trzydzieści znieczulasz do operacji kobietę z pękniętym wrzodem żołądka. Jesteś na nogach od siódmej rano. Od dziewiątej bez przerwy udzielasz świadczeń zdrowotnych. Odkręcasz tlen. Rozpoczynasz znieczulenie. Maska do wentylacji upada ci na ziemię. Za nią upada filtr antybakteryjny. Bardzo powoli schylasz się i podnosisz oba te przedmioty z ziemi. Wpatrujesz się w nie przez dobre trzydzieści sekund, żeby przypomnieć sobie, jak właściwie łączyło się je w jedną całość. W końcu się udaje. Czujesz się, jak byś był literalnie wypity".
Internautki i internauci są pod dużym wrażeniem wpisu młodego lekarza.
Od dziesięciu dni w warszawskim Szpitalu Pediatrycznym przy ulicy Żwirki i Wigury trwa strajk głodowy młodych medyków. Będą go prowadzić, dopóki rząd nie wyrówna nakładów na opiekę zdrowotną z 4,7 do 6,8 proc. PKB (według zaleceń bezpieczeństwa Światowej Organizacji Zdrowia). Podkreślają, że ceną za oszczędności polityków jest zdrowie i życie pacjentów w Polsce.