
Ziemowit Piast Kossakowski miał być wschodzącą gwiazdą mediów publicznych. Zamiast tego od kilku dni jest pod stałym ostrzałem mediów i internautów, którzy zarzucają mu manipulacje i całkowity brak rzetelności dziennikarskiej. Doszło do tego, ze odbierając telefon nie chce się przyznać nawet do tego, jak się nazywa.
REKLAMA
Portal oko.press przygotowywał tekst o zmanipulowanym materiale TVP. Chodzi oczywiście o ten, którego już próżno szukać na stronach TVP, pokazujący lekarzy rezydentów jako lubiących życie na wysokiej stopie, zagraniczne wycieczki i kanapki z kawiorem młodych, nastawionych roszczeniowo ludzi, którym droższy jest własny portfel niż dobro pacjentów. Aż się prosiło, żeby przy okazji napisać sylwetkę Ziemowita Piasta Kossakowskiego, czyli młodego dziennikarza, który podpisał się pod tekstem zamieszczonym na stronie TVP.
By jednak samemu nie zostać oskarżonym o manipulacje i brak rzetelności, dziennikarze oko.press zadzwonili do Kossakowskiego. Ten odebrał telefon, ale chyba nie miał nic ważnego do powiedzenia. Zaprzeczył nawet, że nazywa się Ziemowit Kossakowski, choć dziennikarz oko.press nie miał wątpliwości co do tego, że poznaje go po głosie. W odpowiedzi na pytanie, z kim w takim razie udało się połączyć, Kossakowski odpowiedział, że z Chińczykiem i odłożył słuchawkę.
Ziemowit Piast Kossakowski został zawieszony przez Samuela Pereirę, który przeprosił za nierzetelność swojego podwładnego. Co ciekawe, dziennikarze TVP Info sugerują, że to właśnie Pereira stał za publikacją opowieści o młodych lekarzach i jako szef zlecił tę pracę Kossakowskiemu. Czy młody dziennikarz stracił pracę w mediach publicznych na zawsze? Trudno powiedzieć. Nie można wykluczyć, ze wkrótce odnajdzie się w TVP Info. Gdy w podobnej atmosferze skandalu zawieszano w TVP Info Lucjana Styczyńskiego i Filipa Ołtarzewskiego, dość szybko zatrudnił ich w TVP… Samuel Pereira.
