
Nastoletnia Marysia z Gorzowa, którą „Do Rzeczy” umieściło na okładce za nazwanie Tuska zdrajcą, usiłowała zostać blogerką modową. Z kolei Miriam Shaded, zanim ogłosiła się polską Orianą Fallaci i wyznała (również u Lisickiego), że „chronią ją anioły”, próbowała swoich sił w konkursie piękności. Przyjemne dla oka kobiece buzie mają to do siebie, że bywają świetnymi banerami reklamowymi dla idei. Zwłaszcza jeśli ich właścicielki odznaczają się parciem na szkło tak silnym, że niemożliwym do zakamuflowania. Czy białostockie bliźniaczki reklamujące z równym oddaniem msze święte, co wyprzedaże w TK Maxxie mają szansę stać się nowymi aniołkami dobrej zmiany?
