21 grudnia 2016 roku premier Beata Szydło uświetniła swoją obecnością otwarcie pracowni rezonansu magnetycznego w Szpitalu Powiatowym im św. Maksymiliana. Na zdjęciu wraz z dyrektorką szpitala i przyjaciółką - Sabiną Bigos-Jaworowską.
21 grudnia 2016 roku premier Beata Szydło uświetniła swoją obecnością otwarcie pracowni rezonansu magnetycznego w Szpitalu Powiatowym im św. Maksymiliana. Na zdjęciu wraz z dyrektorką szpitala i przyjaciółką - Sabiną Bigos-Jaworowską. Fot. Mateusz Skwarczyk / Agencja Gazeta

10 miesięcy – tyle musieli czekać mieszkańcy powiatu oświęcimskiego, by zapisać się na rezonans magnetyczny, choć nowy sprzęt czekał w nowo otwartej pracowni. Premier Beata Szydło w grudniu ubiegłego roku przyjechała i z pompą otworzyła gabinet. – Sprzęt stał bezczynnie i nie był obsługiwany, bo nie miał kto tego robić – mówi nam Tadeusz Kuś z KOD Oświęcim. Dyrektor szpitala tłumaczy nam, dlaczego wszystko się tak przeciągnęło.

REKLAMA
Na trzy dni przed Wigilią premier Beata Szydło zjawiła się w Oświęcimiu (woj. małopolskie, miasto oddalone o kilka kilometrów od jej rodzinnych Brzeszcz). W towarzystwie Sabiny Bigos-Jaworowskiej, swojej przyjaciółki i dyrektorki Szpitala Powiatowego im. Św. Maksymiliana w Oświęcimiu, otworzyła nową pracownię rezonansu magnetycznego. Uroczystość swoją obecnością uświetnili także poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Biernat, wojewoda małopolski Józef Pilch, starostwa oświęcimski Zbigniew Starzec.
Premier chwaliła dyrektorów szpitala, rozwodziła się na temat bezpieczeństwa mieszkańców. – Dzisiaj możemy powiedzieć, że Szpital Powiatowy w Oświęcimiu jest rzeczywiście doskonale wyposażoną i prowadzoną przez panią dyrektor Sabinę Bigos-Jaworowską i przez pana dyrektora Andrzeja Jakubowskiego placówką. Zapewnia bezpieczeństwo dla mieszkańców i dla tych wszystkich, którzy tutaj goszczą – mówiła premier Szydło, za plecami miała biało-czerwone flagi, po lewicy dyrektor szpitala.
logo
Premier Beata Szydło, mieszkanka powiatu oświęcimskiego, otwiera pracownię rezonansu magnetycznego w Oświęcimiu. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Jej przyjaciółka Sabina Bigos-Jaworowska (premier awansowała ją m.in. na członka rady nadzorczej baku Pekao) zaznaczyła, że "badanie rezonansem magnetycznym stało się w diagnostyce standardem". – Nowoczesny aparat ma służyć mieszkańcom powiatu oświęcimskiego i powiatów ościennych. Dzięki niemu możliwa będzie szybsza diagnostyka, która często potrafi uratować życie pacjenta – podkreśliła dyrektor szpitala.
logo
Premier Szydło otwiera pracownię rezonansu magnetycznego w Oświęcimiu Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Media szumnie opisywały, że oświęcimska pracownia kosztowała blisko 4,4 mln zł, z czego aż 3,2 mln zł pokryto z dotacji celowej prezes Kancelarii Rady Ministrów. Dołożyły się także władze powiatu oświęcimskiego. Przekazały 840 tys. zł.
logo
Fot. Screen ze strony Szpital.oswiecim.pl
Rezonans bezczynnie stał
Mieszkańcy rodzinnych Brzeszcz premier Szydło i odległego o kilka kilometrów Oświęcimia cieszyli się, że wreszcie w pobliskim szpitalu będzie rezonans magnetyczny. – Do tej pory w Oświęcimiu nie mieliśmy rezonansu, a tylko bardzo przestarzały tomograf. Działał, ale jak były potrzebne precyzyjniejsze badania, to pacjenci byli wysyłani gdzie indziej. Dowożeni byli do Chrzanowa, Krakowa. A na rezonans wożono do Suchej Beskidzkiej (to ponad 50 kilometrów – red.) – mówi nam Tadeusz Kuś z Komitetu Obrony Demokracji w Oświęcimiu.
Pierwsi pacjenci mieli zostać przyjęci już w styczniu. Ale na początku tego miesiąca na stronie internetowej szpitala obwieszczono, że "aktualnie wdrażany jest program szkoleniowy kadry pracowni". Więc wszystko przesunęło się aż o 10 miesięcy.

Według danych Państwowej Komisji Wyborczej Beatę Szydło w zachodniej Małopolsce (okręg 12.) poprało ponad 96 tys. wyborców, z czego w powiecie oświęcimskim niewiele ponad 24,5 tys., zaś w samych Brzeszczach ponad 4,5 tys. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku na PiS w gminie premier Szydło zagłosowało 46,54 proc., na PO – 19,66 proc.

W mieście z oburzeniem mówiło się, że premier z hukiem otworzyła pracownię, z której nie można korzystać. – Ludzie bardzo narzekali, że otworzyli drogą pracownię, a tak naprawdę rezonansu nie można było sobie zrobić – słyszę w jednym ze sklepów w Oświęcimiu. Inny mieszkaniec miasta mówi nam, że on się nawet tym nie interesował, tylko płacił za prywatne wykonanie tego badania. Inni szydzili i żartowali z tej kuriozalnej sytuacji. – To był temat dobry do kpin – mówi jedna z kobiet. – Przecież ten rezonans nie działał przez 10 miesięcy – potwierdza Katarzyna Bliźniak z Brzeszcz.

"Czekaliśmy na kontrakt"

Dlaczego tak długo trzeba było czekać na otwarcie pracowni rezonansu magnetycznego? – Nie było obsługi, nie było pieniędzy na etaty. Ogłoszono otwarcie inwestycji, poinformowano, że mamy nowy rezonans, ale nie było komu go obsługiwać. Na to muszą być przecież kontrakty i pieniądze. A za to, co oferowali, to po prostu nikt nie chciał za pójść do pracy – wyjaśnia Tadeusz Kuś. Dyrektor szpitala Sabina Bigos-Jaworowska tłumaczy nam, że rezonans działał od stycznia, ale był dostępny wyłącznie dla pacjentów szpitala. A co z pozostałymi? – Nie mieliśmy kontraktu, o który się staraliśmy w małopolskim NFZ. Pani dyrektor odpisywała nam, że na dzień dzisiejszy nie posiada wolnych środków i że musimy czekać. Trzykrotnie składaliśmy wniosek, dopiero teraz został ogłoszony konkurs. I już od 1 października przyjmujemy pacjentów z tzw. skierowań ambulatoryjnych – wyjaśnia nam Sabina Bigos-Jaworowska.
Wprawdzie zapisy na rezonans ruszyły, ale trzeba sobie na to badanie trochę zaczekać. – W tej chwili prowadzone są zapisy, osoby ze sprawami pilnymi są umówione na marzec, a reszta na czerwiec – słyszymy od mieszkanki miasta. – Na dzień dzisiejszy taki mamy kontrakt. Mam 120 tysięcy złotych, to jest niewiele, to 40 tys. zł na miesiąc. Mam nadzieję, że to są początki i od stycznia dostanę lepszy kontrakt – odpowiada dyrektor szpitala.