Pod Pałacem Kultury i Nauki podpalił się mężczyzna, który protestował przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości, podaje "Gazeta Wyborcza". Na jednej z ulotek, które zostały na miejscu zdarzenia, zapisany był dramatyczny apel.
Według reportera "GW", obok miejsca samopodpalenia leżał megafon, butelka po płynie łatwopalnym oraz ulotki. Na jednej z nich znajdował się komunikat o treści: "Chciałbym, aby prezes PiS i PiS-owska nomenklatura przyjęła do wiadomości, że moja śmierć bezpośrednio ich obciąża, i że mają moją krew na swoich rękach".
Na ulotce było kilkanaście punktów. 60-letni mężczyzna pisał między innymi o tym, że protestuje przeciwko ograniczaniu praw i swobód obywatelskich, łamaniu demokracji, a w szczególności zniszczeniu Trybunału Konstytucyjnego i niezależnych sądów.