Największa katastrofa w historii "Kuchennych Rewolucji". Gessler wyrzucona z restauracji "Le Papillon Noir" w Katowicach
redakcja naTemat
20 października 2017, 08:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 października 2017, 08:39
Odcinek "Kuchennych Rewolucji" z Katowic zapowiadało nagranie z przeklinającą właścicielką restauracji. Dalsza część historii jest jeszcze bardziej dramatyczna. Restauratorka tuż przed kolacją wyrzuciła z lokalu ekipę Magdy Gessler.
Reklama.
Pisaliśmy w naTemat o zwiastunie odcinka "Kuchennych Rewolucji", w którym Gessler wzięła się za zmiany w katowickiej restauracji Le Papilon Noir, czyli Czarny Motyl. Na nagraniu słychać było właścicielkę, która mówi, że "zaraz przypier***" gospodyni programu.
Cała historia okazała się równie emocjonująca. Restauratorka od samego początku prowadziła otwartą wojnę z Gessler. – Po prostu kupiłam sobie restaurację jako zabawkę. W ogóle mnie to nie bawi. Dokładam miesięcznie 5, 6 tysięcy. To skarbonka bez dna – wyjaśniła na starcie właścicielka lokalu.
Gessler ostro oceniła jej "starania". – Niezła mamałyga. Wyłożona kuchnia na amen. Kompletnie poplątane z pomieszaniem. Niestety, ktoś nie był we Francji i nie zrozumiał tej kuchni – stwierdziła. Padło też słynne "chcecie mnie otruć?".
Do awantury doszło po wizycie w kuchni. Gessler zwróciła uwagę na brudne garnki i patelnie. – Co ja mam z tymi garami wspólnego? – mówiła właścicielka. – Nie po to ją tutaj wezwałam – dodała i opuściła lokal.
W pewnym momencie wydawało się, że panie się jednak porozumieją i kolacja się odbędzie. Zaczęto przygotowywać dania. Ale właścicielka "skoczyła" do sklepu po grzybki i długo się nie zjawiała.
– Opóźniłaś kolację o 2 godziny. Przyszłaś wypindrzona, kiedy miałaś zająć się pracą. Nie szanujesz mnie i mojego czasu i ważniejsze jest dla ciebie, żebyś się przebrała – wyrzuciła Gessler po jej powrocie.
– Dobra, kolejny cyrk. Róbcie swoje Muppet show, ja mam dość – skwitowała kobieta, po czym wsiadła do samochodu, gdzie padły słowa "zaraz jej przyper***".
Finał być już dramatyczny. Tuż przed kolacją "pani Justyna" wyrzuciła Gessler z lokalu. – Proszę zamknąć drzwi z drugiej strony, do widzenia – wypaliła.
– Szkoda, nie wszystkim da się pomóc, jestem potwornie zażenowana, zawstydzona zachowaniem właścicielki. To koniec – podsumowała gospodyni programu. Gdy kilka tygodni później odwiedziła lokal, był już zamknięty. Nie wiadomo, jak potoczyły się losy krnąbrnej restauratorki.