Nożownik zaatakował w centrum handlowym Vivo w Stalowej Woli.
Nożownik zaatakował w centrum handlowym Vivo w Stalowej Woli. Polsat News

Świadek ataku nożownika w centrum handlowym Vivo w Stalowej Woli zetknął się z szaleńcem bezpośrednio. Wykazał się przy tym zimną krwią i niebywałą odwagą. Jego relację przytacza TVN24.

REKLAMA
Mężczyzna w piątek, tuż przed atakiem nożownika, umówił się przed galerią Vivo z żoną. Nie chciał czekać w samochodzie, postanowił przejść się po galerii. Gdy wszedł do środka, usłyszał krzyki ludzi, którzy go ostrzegali: "uważaj, atakuje!". Gdy się odwrócił, spostrzegł, że mężczyzna z nożem w ręku stoi zaledwie trzy metry od niego. Miał podniesione ręce i chciał go zaatakować.
Świadek ataku nożownika opowiada, że na początku zaczął uciekać przed 27-latkiem. Po chwili jednak odwrócił się i rzucił do niego: "albo ja, albo ty!". Uprzytomnił bowiem sobie, że jeśli odwróci się plecami, napastnik może go dosięgnąć, dlatego, że nóż był duży.
– Wystartowałem do niego do bicia – opowiada TVN24. To spowodowało, że nożownik uciekł w drugą stronę. Według rozmówcy TVN24, szaleniec był w szoku, że ktoś mu się postawił. Jak powiedział, w oczach sprawcy "widział zabójcę". Nie zgadza się przy tym z tezą, że jest on chory psychicznie. On sam przyznaje, że w tym akcie odwagi pomogły mu szkolenia. Ale nie chodzi tu o sztuki walki. Mężczyzna jest handlowcem i uczono go, jak przejąć nad kimś kontrolę.
Zamachowiec z nożem w ręku zaatakował w galerii Vivo w Stalowej Woli. Początkowe informacje wskazywały na to, że zabita przez niego została jedna osoba, a rannych jest "tylko" ośmiu. Jednak według informacji podawanych przez policję, rannych jest dziewięć osób, w tym dwie w stanie krytycznym. Jedna w wyniku obrażeń zmarła. Do szpitali łącznie przewieziono 10 osób.
Sprawca usłyszał już zarzut zabójstwa. – Szaleniec na oślep dźgał nożem – relacjonowali jego zachowanie świadkowie. Jednym z nich była kobieta, która opowiedziała, że jeden z poszkodowanych został zaatakowany dwa metry od jej stoiska w galerii. Wyglądał, jakby dostał padaczki, ale kobieta zauważyła krew. Dziewczyna obok przeraźliwie krzyczała. – Biegł i doskakiwał do napotkanych osób. Zadawał cios, i atakował następną osobę. Widziałam dużo krwi – relacjonowała kobieta na antenie RMF FM.
źródło: TVN24