Reklama.
Ostatnia okładka tygodnika Newsweek znów wywołała dużo emocji. Pismo nazwało prawicowych przeciwników in vitro "talibami". - Dziecko z in vitro zamknięte w szkle jest, niestety, trafną metaforą - napisał dziś w Gazecie Wyborczej Piotr Pacewicz. W felietonie przekonuje, że "ataki religijnych fanatyków" mają poważny wpływ na rodziców i na dzieci z in vitro.
Dosłownie rzecz ujmując, prawica i biskupi nie nienawidzą dzieci z in vitro. Kościół nie odmówi im komunii, choć nie da chyba rozgrzeszenia rodzicom. Nawet Tomasz Terlikowski się nad takim bobasem rozczuli. Ale te wszystkie prawicowe szepty i krzyki, te piętrzące się metafory o in vitro - "wyrafinowana aborcja", "cień Heroda", "płacz zarodków", "najstraszliwszy Holocaust" - wszystko to sączy się do uszu. Coś się zawsze osadzi w mózgach, jak stara herbata na brzegu szklanki.
W tym sensie mamy do czynienia z dyskryminacją dzieci z in vitro jako poczętych niegodnie. Religijny fundamentalizm je krzywdzi, choć nie stosuje metod talibów. Dziecko z in vitro zamknięte w szkle jest, niestety, trafną metaforą.