Elżbieta Kruk zapowiedziała, ze prace nad ustawą o dekoncentracji kapitałowej mediów zostają odłożone na później.
Elżbieta Kruk zapowiedziała, ze prace nad ustawą o dekoncentracji kapitałowej mediów zostają odłożone na później. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Hasło dekoncentracji mediów powtarzane było jak mantra. Zdaniem polityków rządzącej partii ma to być recepta na negatywne opinie na temat pracy rządu w tych mediach, które mają zagranicznych właścicieli. Okazuje się jednak, że prace nad ustawą zostają przełożone na później.

REKLAMA
"Niemiecki kapitał", "niemieckie pieniądze", czy "srebrniki od Sorosa" – temat finansowania mediów rozpalał dyskusję i głowy polityków Prawa i Sprawiedliwości. Gdy jakaś gazeta, radio czy telewizja wypuściła niepochlebny wobec rządu materiał, natychmiast ze strony polityków PIS pojawiał się argument o finansowaniu antypolskiej propagandy. W przeciwieństwie do mediów publicznych, w których propaganda sukcesu rządu jest po prostu wszechobecna.
Remedium na krytykę upatrywano w dekoncentracji kapitałowej mediów. Jak to miało wyglądać do końca nie wiadomo, kilkukrotnie zapowiadano, że już wkrótce zostanie wybrany jeden wariantów. Przypuszczano, ze może to być ograniczanie koncesji dla nadawców i możliwości rozwoju dla wydawców. Podawano przykłady różnych rozwiązań na świecie.
Tymczasem dziś Elżbieta Kruk, posłanka PiS i członek Rady Mediów Narodowych oświadczyła, że wprowadzenie przepisów o dekoncentracji kapitałowej w mediach na razie zostało odłożone. Jak donosi portal wirtualnemedia.pl, ma to związek z przedłużającymi się pracami nad prezydenckimi projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.