Były szef Amber Gold Marcin P. zeznaje przed komisją. "Był pomysł, by OLT przewoziło polityków"
redakcja naTemat
24 października 2017, 13:46·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 24 października 2017, 13:46
Były szef Amber Gold Marcin P. potwierdził podczas przesłuchania przed komisją śledczą, że "był pomysł, by linie OLT Express transportowały posłów i senatorów". Nie pamiętał jednak, kto zgłosił taką propozycję.
Reklama.
O godzinie 12 we wtorek rozpoczęło się drugie przesłuchanie Marcina P. przed komisją śledczą ds. Amber Gold. Najpierw był pytany o byłą księgową spółki Danutę Misiewicz. Ta przed komisją przekonywała, że nie miała świadomości, iż została zatrudniona jako "słup". – Nie była fikcyjną księgową. Została zatrudniona jako dyrektor ds. finansów w całej grupie Amber Gold – powiedział Marcin P.
Jak stwierdził, Misiewicz miała dostęp do wszystkich ksiąg Amber Gold, a podlegała bezpośrednio jemu. – Nie wykonywała obowiązków głównej księgowej, miała nadzorować ten pion – zaznaczył. Dodał, że obowiązki księgowych wykonywało w sumie kilkanaście osób.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann pytała o księgowanie przelewów na duże kwoty, które były opisywane jako "zasilenia konta". P. mówił, że nie pamięta, ale stwierdził, że księgowa nie zwracała mu uwagi na problemy z księgowaniem tak opisanych płatności.
Ciekawy wątek zeznań dotyczył rzekomego pomysłu, by linie OLT transportowały posłów i senatorów. P. nie ujawnił, kto to wymyślił. Zdradził, że dostał zapytanie z Komendy Głównej Policji, która chciała liniami OLT przewozić więźniów w ramach ekstradycji.
Marcin P. był też pytany o złoto. Nie pamiętał terminów ani kwot pierwszych zakupów złota w imieniu klientów. – Klientów interesował zysk, a nie warunki umowy. Nie zgadzam się z zarzutem oszustwa i nigdy się z tym nie zgodzę – stwierdził.