Śmierć 27-letniej Magdaleny Żuk wstrząsnęła całą Polską.
Śmierć 27-letniej Magdaleny Żuk wstrząsnęła całą Polską. Facebook/Magdalena Żuk

Środowy "Fakt" przytacza przecieki ws. śmierci polskiej turystki w Egipcie. Prokuratura z Jeleniej Góry, która bada tę sprawę, wykluczyła kilka najbardziej sensacyjnych tropów w tej sprawie.

REKLAMA
Według informacji dziennika, nie doszło do gwałtu, miał wykazać to materiał DNA pobrany z ciała Magdaleny Żuk. Rozmówca "Faktu", znający kulisy śledztwa, powiedział, że potwierdziły to dwa zespoły biegłych.
Przeprowadzono dwie sekcje zwłok kobiety: pierwszą w Egipcie z udziałem patomorfologa z Polski, drugą w Polsce. Obie wykazały obrażenia charakterystyczne dla upadku z dużej wysokości. W ciele Magdaleny Żuk odkryto też ślady silnych leków z substancją stosowaną przy leczeniu psychoz, schizofrenii, ale także depresji.
Śmierć 27-letniej Magdaleny Żuk jest jedną z najtragiczniejszych historii ostatnich lat. Było mnóstwo spekulacji w tej sprawie. Polscy turyści, którzy przebywali w tym samym hotelu co Magdalena Żuk, relacjonowali, że kobieta cały czas miała zachowywać się dziwnie.
Miała zdejmować bluzkę, biegać wokół hotelu, tańczyć, chodzić rozkołysanym krokiem, zaczepiać w dziwny sposób turystów. Polacy mówili, że nie widzieli, by Magdalena Żuk jadła i piła. Kobieta miała początkowo wybrać się na wakacje ze swoim partnerem, jednak w ostatniej chwili okazało się, że poleci sama. Partner nie miał bowiem ważnego paszportu.
Źródło: Fakt