Mało brakowało, a przestałby funkcjonować telefon zaufania dla dzieci i młodzieży fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (dawniej: Dzieci Niczyje). Wszystko dlatego, że w 2017 r. skończyło się rządowe finansowanie z MSWiA. Na szczęście wtedy interweniował znany piłkarz, Kuba Błaszczykowski, który sam doświadczył traumatycznych przeżyć w dzieciństwie.
Jako 10-letni chłopiec Kuba Błaszczykowski patrzył, jak matka umiera na jego rękach. Chwilę wcześniej śmiertelny cios nożem zadał jej ojciec Kuby. Po latach znany piłkarz pomaga dzieciom i młodzieży, które zmagają się z dramatycznymi sytuacjami w domu i szkole. Robi to za pomocą założonej w 2015 r. fundacji Ludzki Gest. Na funkcjonowanie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży przeznaczył wraz z Kulczyk Foundation 430 tys. zł – dzięki temu specjaliści w 2018 r. będą pomagać najmłodszym od 20:00 do 2:00 rano.
Lucyna Kicińska z fundacji Dajemy Dzieciom Siłę podkreśla, że telefon, który w 2017 r. stracił dofinansowanie od rządu PiS, jest instytucją apartyjną i pomaga dzieciom i młodzieży rodziców sympatyzujących z różnymi partiami politycznymi.
– Numer jest bezpłatny, lecz koszty jego działalności całkiem spore. Trzeba opłacić czynsz, prąd, zapewnić infrastrukturę, wynagrodzenia dla małego zespołu merytorycznego, czy pozyskać środki na szkolenia dla stażystów – tłumaczy kobieta.
Fundacja podkreśla, że nadal potrzebuje pomocy darczyńców, by zabezpieczyć funkcjonowanie telefonu w innych godzinach. Od momentu założenia w 2008 r. na telefon zaufania wykonano już 1 mln połączeń. Telefon powstał z inicjatywy Komisji Europejskiej.
Jak pisze Wirtualna Polska, w sprawie losów telefonu interweniował w MSWiA Rzecznik Praw Dziecka. Na razie rząd PiS nie odpowiedział.