W domu senatora PiS Waldemara Bonkowskiego była przemoc, a polityk miał nawet grozić bronią członkom rodziny jego żony – taki obraz wyłania się z reportażu "Dużego Formatu". Reporterka rozmawiała z małżonką Bonkowskiego. – Mój mąż ma dwa oblicza. Głosi swoje piękne hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna i Rodzina”. Tą rodziną miałam być ja, ale on uczynił z partii rodzinę – twierdzi Hanna Bonkowska. Senator wszystkiemu zaprzecza.
Jak czytamy w "Dużym Formacie", Hanna Bonkowska odezwała się do redakcji po tekście z czerwca 2017 roku, gdzie przedstawiono sylwetkę senatora. To on mówił np. o protestujących w obronie sądów, że to "upiory bolszewickie, ubeckie wdowy i pożyteczni idioci".
A co mówi jego żona? Swoją historię zaczyna od wydarzenia z 2013 roku, podczas imprezy urodzinowej, gdzie obecni byli znajomi oraz rodzina. Jak mówi Hanna Bonkowska, mąż sprowokował wtedy awanturę. Siostra Bonkowskiej i jej matka postanowiły wyjść.
– Musiało to rozjuszyć Waldka, bo krzyknął: K**, ja was tu wszystkich zaraz wyprowadzę. A po chwili wbiegł z pistoletem w ręku – stwierdza. – Czułam się, jakbym była w środku filmu. Gdy przystawił Basi do serca pistolet, moja 76-letnia mama rzuciła się w jej stronę. Zabij mnie zamiast niej - prosiła – wspomina.
Jak zaznacza, na miejscu zjawiła się policja. Funkcjonariusze grozili politykowi rewizją, a ten mówił, że broń wrzucił do studni. W końcu pokazał im pistolet. Była to broń na gaz. Po tym zajściu nie wszczęto postępowania, bo rodzina zrezygnowała ze złożenia zawiadomienia.
Podobnie było rok później. – Gdy byłam kolejny raz na policji, w lutym 2014, i zgłosiłam, że Waldek próbował mnie pobić, nie zdecydowałam się na założenie Niebieskiej Karty. Może to błąd, ale coś mnie powstrzymało. Wstyd – komentuje Bonkowska.
Małżeństwo rozpadło się także dlatego, że - jak twierdzi żona - jej partner wdał się w romans ze "znajomą spod smoleńskiego krzyża". Gdy żona zdradzała, że coś podejrzewa, senator PiS miał stawać się agresywny. – Z dnia na dzień zrobiło się otwarte piekło. Szarpał mnie, popychał, wyzywał i straszył szpitalem. Ja mała, chuda - on wielki. Bałam się. Uprzedziłam rodzinę, że może mnie zamknąć w psychiatryku. Zgłosiłam to też dzielnicowemu – stwierdza.
Bonkowska odeszła od męża w kwietniu 2014 roku, gdy ten pojechał na miesięcznicę. Złożyła wniosek o podział majątku. Ale rozwodu nie chce, bo podkreśla, że jest katoliczką i "co Bóg złączył, człowiek nie może rozdzielać".
Jak na te oskarżenia reaguje senator PiS? – Sama ode mnie odeszła, wyprowadziła się. Nie stosowałem żadnej przemocy – to są absurdalne argumenty. Same kłamstwa. Opowieści niezrównoważonej emocjonalnie kobiety – skwitował.