
– Tam chodzą stare upiory bolszewickie, ubeckie wdowy chodzą, oczadzeni chodzą i chodzą jeszcze pożyteczni idioci – tak o protestujących Polakach wypowiedział się senator Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Bonkowski. Słowa te padły z jego ust podczas senackiej debaty o ustawie pozwalającej PiS przejąć kontrolę nad Sądem Najwyższym.
REKLAMA
Swoje chamskie wystąpienie parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości zaczął od wyrażenia zadowolenia z tego, że do głosowania nad ustawą o Sądzie Najwyższym dojdzie już 22 lipca. Jak stwierdził, dzięki temu "ta data zacznie się dobrze kojarzyć". – To będzie dzień, gdzie rozbroimy Sąd Najwyższy – ostatni bastion bolszewizmu w Polsce! – grzmiał Waldemar Bonkowski. A że przeciwko tej ustawie protestują tysiące Polaków? Senator PiS ma wytłumaczenie i wie, kto uczestniczy w tych demonstracjach.
Tam chodzą stare upiory bolszewickie, ubeckie wdowy chodzą, oczadzeni chodzą i chodzą jeszcze pożyteczni idioci.
Gdy demonstrujący przed Senatem usłyszeli, jakie słowa padły z senackiej trybuny Waldemara Bonkowskiego posumowali jednym słowem...
Waldemar Bonkowski nie raz dał się poznać jako cham, ale ma dla PiS jedną ważną zaletę. O początku lat 90-tych pozostaje wierny Jarosławowi Kaczyńskiemu. Najpierw w Porozumieniu Centrum, a potem w Prawie i Sprawiedliwości. Jednak do Senatu dostał się dopiero w 2015 roku, wcześniej był znany tylko mieszkańcom Pomorza z dość szokujących akcji. Już jako reprezentant Izby Wyższej zasłynął z... udziału w Marszu Równości i pokrzykiwania "pedałować szybciej".
