
W prawie Piotr T, znanego specjalisty od wizerunku politycznego oskarżanego o rozpowszechnianie dziecięcej pornografii pojawia się coraz więcej szczegów. I wygląda na to, że policja zatrzymała go niemal w ostatniej chwli. T. przyleciał do Warszawy finalizować sprzedać mieszkania przed opuszczeniem Polski na zawsze.
REKLAMA
O zatrzymaniu Piotra T. informowaliśmy kilka dni temu. Znany specjalista od wizerunku politycznego, który niejako wypromował i wprowadził na salony Andrzeja Leppera, teraz sam będzie potrzebował pomocy. Policja stawia mu zarzuty rozpowszechniania dziecięcej pornografii. W tej sprawie wychodzi na jaw coraz więcej ciekawych informacji.
Pierwsza jest taka, że Piotr T. jest tylko jednym z zatrzymanych. Niemiecka policja inwigilowała kilka pornograficznych filmów z udziałem dzieci, śledzono co się z nimi dzieje w sieci, kto ściąga je na komputer i wysyła dalej w świat. Jak podaje TVN24, tylko w Polsce namierzono 34 adresy IP, z których pobierano plik z filmem.
Piotr T. jest jednym z podejrzanych w sprawie. Podejrzany twierdził, że do komputera na którym policja zabezpieczyła pornograficzne filmy miało w biurze dostęp wiele osób i na pewno rzeczy niezgodne z prawem działy się wtedy, gdy Piotra T. w biurze nie było. Policja jednak sprawdziła, że w tym samym czasie, gdy ktoś na laptopie Piotra T. ściągał pliki, telefon komórkowy podejrzanego logował się do sieci w tym samym miejscu. Zdaniem policji to może być dowód na to, że sam Piotr T. siedział wówczas przy laptopie.
Okazuje się też, że być może Piotr T. został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji w ostatniej chwili. Znany specjalista od wizerunku politycznego przyleciał do warszawy tylko po to, żeby sfinalizować sprzedaż mieszkania i wrócić na stałe do Kambodży, gdzie mieszka już od pewnego czasu.
Źródło: TVN24
